Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wielkie oblężenie w Wyrzysku. Zgromadziło się około 40 tysięcy osób! [ARCHIWALNE ZDJĘCIA]

RED
Przewodniczący komitetu uroczystościowego rtm. Jerzy Paweł Dzwonkowski (odwrócony) przekazuje marszałkowi Edwardowi Rydzowi-Śmigłemu, ufundowaną przez społeczeństwo powiatu wyrzyskiego, broń dla WP. Widoczni również generałowie: Edmund Knoll-Kownacki (pierwszy z lewej), NN, Tadeusz Kasprzycki (przy mikrofonie), Władysław Bortnowski (obok Kasprzyckiego), NN (trzeci z prawej) oraz wojewoda poznański Artur Maruszewski (trzeci z lewej).
Przewodniczący komitetu uroczystościowego rtm. Jerzy Paweł Dzwonkowski (odwrócony) przekazuje marszałkowi Edwardowi Rydzowi-Śmigłemu, ufundowaną przez społeczeństwo powiatu wyrzyskiego, broń dla WP. Widoczni również generałowie: Edmund Knoll-Kownacki (pierwszy z lewej), NN, Tadeusz Kasprzycki (przy mikrofonie), Władysław Bortnowski (obok Kasprzyckiego), NN (trzeci z prawej) oraz wojewoda poznański Artur Maruszewski (trzeci z lewej). Fot. Narodowe Archiwum Cyfrowe
Nigdy wcześniej i nigdy później Wyrzysk nie przeżył takiego oblężenia jak pewnego listopadowego dnia 1936 roku, kiedy do miasta zawitał marszałek i wódz naczelny Edward Rydz-Śmigły. Czekało na niego ponad 40 tys. osób z całej Wielkopolski.

- Są dni, których się nie zapomina, które wyrywają się z szarych ram codziennej szarzyzny, które mają swoją głęboką wymowę. Są wydarzenia, które składają się na historię, i są sprawy, które wyrastają do miary symbolu. Poza zewnętrznym splendorem dzieje się coś więcej, i to właśnie stanowi o ważności takich chwil jakie przeżył Wyrzysk, a z nim cała Krajna, w niedzielę, 15 listopada - donosił dwa dni później, 17 listopada 1936 roku "Dziennik Bydgoski". - Mały, cichy, od świata odgrodzony brakiem komunikacji kolejowej, Wyrzysk stał się przez jeden dzień czymś naprawdę ważnym dla całej Polski.

Naczelny Wódz Edward Rydz-Śmigły w Wyrzysku. Narodowa manifestacja

Uroczystość była nie tylko podniosła. Była również, a może nawet przede wszystkim, wyjątkowo żywiołowa. Zamieniła się w wielką, narodową manifestację, w której wzięło udział ponad 40 tys. osób. z całej Wielkopolski.

- Może uroczystości takie nie nabrałyby tyle znaczenia, gdyby nie to, że odbywały się właśnie w Wyrzysku, gdyby nie były deklaracją czujności i ofiarności nadgranicznej Krajny, gdyby nie miały miejsca na terenie o skomplikowanej strukturze ludnościowej, w powiecie narodowościowo mieszanym - zwracał uwagę "Dziennik Bydgoski".

W relacji z wizyty Rydza-Śmigłego wielokrotnie podkreślano rozmach i jednocześnie precyzyjną organizację całego wydarzenia. Wyrzysk i cały powiat witały marszałka bramami triumfalnymi, chorągwiami i girlandami. Największym jednak wyzwaniem było przyjęcie tych kilkudziesięciu tysięcy osób, które zjechały się, by zobaczyć i posłuchać Naczelnego Wodza. Władze powiatu ze starostą Ludwikiem Muzyczką, co podkreślał "Dziennik Bydgoski" zdały egzamin na medal. Dla wszystkich starczyło miejsca i "nawet żywiołowy entuzjazm nie zdołał rozsadzić ram organizacji".

Naczelny Wódz Edward Rydz-Śmigły w Wyrzysku. Broń w prezencie

W trakcie wizyty było wiele podniosłych momentów m.in. wręczenie Naczelnemu Wodzowi dyplomów honorowego obywatelstwa sześciu miast i siedmiu gmin wyrzyskiego powiatu czy wręczenie bydgoskiej dywizji broni - jak donosi "Dziennik Bydgoski", zakupionej spontanicznie przez powiat wyrzyski. Zapłacono za nią 96 tys. złotych; dziś to równowartość około miliona złotych.

- Szmer podziwu podniósł się wśród tłumu, gdy przed front wojska zaczęły wyjeżdżać długim sznurem biedki z karabinami maszynowymi. Jedna, druga... trzydziesta druga - relacjonował korespondent "Dziennika Bydgoskiego".

Naczelny Wódz Edward Rydz-Śmigły w Wyrzysku. Przemówienie

Najważniejsze było jednak przemówienie Naczelnego Wodza. To był główny powód, dla którego do Wyrzyska zjechało się kilkadziesiąt tysięcy osób. Warto wspomnieć, że wśród oficjalnych gości był m.in. gen. Stanisław Taczak, pierwszy dowódca Powstania Wielkopolskiego. Co ciekawe, początkowo przemówienia nie było w oficjalnym programie. Marszałek zmienił jednak zdanie.

- Dzień dzisiejszy, jak każdy dzień, nie jest bez wczoraj i nie jest bez jutra. Czym było to wczoraj? Nim doszło do tej realizacji w postaci materialnej tej ilości broni, trzeba było rzucić inicjatywę, trzeba było zejść się, porozmawiać, trzeba było zachęcić się nawzajem, znaleźć odpowiednie słowa, które by poderwały do wysiłku do ofiary. O czymże mówiono? Mówiono, rzecz prosta, o armii, o żołnierzu, którego szczęściem dla Polski, tak kocha społeczeństwo polskie. Mówiono, że trzeba by, żeby ta armia była najsilniejsza, najlepiej uzbrojona. Dlaczego? Dlatego, aby Polska, aby ojczyzna nasza, aby państwo polskie było jak najsilniejsze (...) Gdyby trzeba było bronić naszej Ojczyzny, to nie tylko te karabiny maszynowe broniłyby jej, nie tylko pociski z tych luf lecące raziłyby wroga, ale przeciwstawiłyby się jemu także te siły moralne, które właśnie rodzą się i wyzwalają przy tego typu aktach, jak dzień dzisiejszy, jak te wszystkie dni, które go przygotowały tu wśród ludności powiatu wyrzyskiego

- podkreślił marszałek Edward Rydz-Śmigły w swoim przemówieniu.

od 7 lat
Wideo

Pismak przeciwko oszustom, uwaga na Instagram

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pila.naszemiasto.pl Nasze Miasto