Podczas sesji Rady Powiatu Wolsztyńskiego padło pytanie do dyrektora SPZOZ Wolsztyn Karola Mońko. Jak twierdził radny Stanisław Skorupka, dziecko nie zostało przyjęte do Szpitalnego Oddziału Ratunkowego w Kościanie.
- Przyjmują na odział, ale nie przyjmują dziecka na sorze. Może by pan dyrektor wyjaśnił? - mówił radny Stanisław Skorupka.
Dyrektor szpitala Karol Mońko wyjaśnia, że znany jest mu ten przypadek, ponieważ dyrektor kościańskiej lecznicy kontaktował się z nim w tej sprawie.
- Mama dziecka mogła tego nie wiedzieć, ale my mamy podpisane porozumienie o hospitalizacji dzieci, które mają skierowania do szpitala. Skierowanie może wystawić lekarz z wieczorynki, która funkcjonuje codziennie lub lekarz rodzinny. Nie ma rejonizacji udzielanych świadczeń. Jeśli rodzina zgłosiła się na wieczorynkę do Kościana to dziecko powinno zostać przyjęte – tłumaczy Karol Mońko.
Jak mówi, lekarz z nocnej i świątecznej opieki mógł takie skierowanie wypisać, wówczas zaczyna działać porozumienie między szpitalami, na czas zawieszenia pracy oddziału dziecięcego w Wolsztynie.
- Porozumienie polega na tym, że w przypadku konieczności hospitalizacji, szpital w Kościanie czy w Nowym Tomyślu dziecko przyjmie – zaznacza dyrektor lecznicy w Wolsztynie.
Ponadto informuje, że przez dwa miesiące zawieszenia oddziału dziecięcego, w Nowym Tomyślu hospitalizowanych było 19 dzieci.
Kiedy oddział dziecięcy będzie otwarty?
Według wstępnych zapewnień, oddział dziecięcy ma być wznowiony w poniedziałek, 28 lutego.
- Na 85 procent jest wszystko dopięte na ostatni guzik – mówi Karol Mońko.
Przypomnijmy, że główną przyczyną zawieszenia pracy oddziału była nieobecność ordynator oddziału, która była jedyną pracującą tam do południa lekarką. Obowiązująca decyzja wojewody w tej sprawie została wydana 29 grudnia 2021 roku. Na ten czas, dzieci wymagające hospitalizacji przyjmowane miały być w nowotomyskim i kościańskim szpitalu. Na czas zawieszenia oddziału dziecięcego przeprowadzono remont węzła sanitarnego, a pielęgniarki, które tam pracowały, udzielają pomocy w oddziale covidowym. Do wolsztyńskiego szpitala powrócił w listopadzie, do dyspozycji jest 25 łóżek dla pacjentów zakażonych koronawirusem.
- Jestem w trakcie negocjacji z lekarzami, aby oddział mógł wrócić 1 marca. Jestem pełen nadziei ze tak się stanie, ale nie wiem na jak długo – stwierdza.
Zdaniem radnego Stanisława Skorupki to, że mieszkaniec Barchlinia musi przyjechać do Wolsztyna tylko po to, aby dostać skierowanie do szpitala w Kościanie jest paradoksem.
- Nie ma rejonizacji. Rodzina powinna być przez lekarza na wieczorynce w Kościanie przyjęta. Jeśli dziecko wymagałoby hospitalizacji, to tam powinno być wystawione skierowanie – tłumaczy dyrektor wolsztyńskiego szpitala.
Jak wyjaśnił, szpital w Wolsztynie za wieczorynkę dostaje miesięczny ryczałt w wysokości 100 tysięcy złotych.
- Z tego ryczałtu muszę zabezpieczyć lekarza, pielęgniarkę i kierowcę – mówi. Obejmuje to dyżurowanie od 18 do 8 rano w dni powszednie i 24 godziny na dobę w niedziele i święta. W styczniu miesięczny ryczałt został podzielony przez liczbę przyjętych pacjentów (430 osób). Według obliczeń dyrektora w styczniu obsługa jednego pacjentów wyniosła 285 złotych.
- Gdyby ten pacjent miał te pieniądze, to by sobie poszedł do specjalisty – stwierdza.
Wysłaliśmy pytanie do dyrekcji szpitala w Kościanie. Poinformujemy Państwa, jak otrzymamy odpowiedź.
Odszedł Janusz Rewiński
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?