Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wybicie dzików lekiem na ASF. Bioasekuracja? „Durny wymysł”

TR
Volodymyr Burdyak
W sobotę w całej Polsce rusza zmasowany odstrzał dzików. To pomysł rządu na walkę z ASF

W ten weekend myśliwi z pilskiego okręgu łowieckiego podobnie jak myśliwi z 48 pozostałych okręgów wezmą na cel dzika. Do tej pory polowali na nie pojedynczo i zbiorowo. Teraz ruszają tzw. wielkoobszarowe grupowe polowania czyli jednoczesne polowania we wszystkich kołach, które w swoich obwodach mają na stanie dzika. Albo go miały. Czy będą mieli jeszcze do czego strzelać?

Dziki są na celowniku już od 2014 roku, kiedy to pojawiły się w Polsce pierwsze ogniska afrykańskiego pomoru świń (ASF), zakaźnej choroby wirusowej, która zabija i dziki, i świnie. Odsetek umieralności jest niemal 100 procentowy. Na razie nie wynaleziono skutecznej szczepionki. Trwają nad nią prace, ale na wyniki trzeba będzie poczekać co najmniej kilka lat. Tymczasem wirus jest groźny już teraz. Obecnie najbardziej wysunięte na zachód ognisko ASF w Polsce to okolice Warszawy, a liczba potwierdzonych przypadków to już 3,3 tys. u dzików i ponad 200 u świń.

W Wielkopolsce, największym w kraju producencie trzody chlewnej - co trzecia świnia jest hodowana właśnie tutaj, przypadku ASF na razie nie stwierdzono. Może się to jednak zmienić w każdej chwili. I raczej nie za sprawą zarażonego dzika, który w ostatnich dniach życia postanowiłby zamienić okolice Puszczy Kampinoskiej na Puszczę Notecką. Pokonywanie więcej niż kilkudziesięciu kilometrów nie leży zwyczajnie w jego naturze.

- Dla gospodarstw to człowiek stwarza większe ryzyko - tłumaczyła już na łamach “Tygodnika” Aleksandra Jóźwiak, powiatowy lekarz weterynarii w Czarnkowie. - A czynnik ludzki jest nieprzewidywalny.

Człowiek jest w stanie przenieść wirusa pod butami, przewieźć pod kołami samochodu czy podrzucić przez resztki zakażonego nim jedzenia. Z czynnikiem ludzkim miała poradzić sobie bioasekuracja, czyli stosowanie zasad ochrony biologicznej obejmującej m.in. maty dezynfekcyjne przed wejściem do każdego budynku w gospodarstwie. Nie do końca sobie poradziła. Dla wielu rolników, niestety, wciąż zbyt wielu bioasekuracja to “durny wymysł urzędników”, a za całe zło obwiniają wyłącznie dzika. Nie będzie dzika, nie będzie zagrożenia. Czy na pewno? Celem zaplanowanych na ten i dwa następne weekendy masowych polowań nie jest już tyle odstrzał, ale dostrzelenie dzików. Już rok temu myśliwi odstrzelili ponad ponad 300 tysięcy dzików. Teraz kończą odstrzały kolejnych 200 tysięcy. W pilskim okręgu do odstrzału zostało jeszcze około 1,5 tysiąca dzików z ponad 9 tysięcy, które były w planie w tym sezonie (sezon trwa od kwietnia do końca marca). Poza planami odstrzałów są jeszcze odstrzały sanitarne, o których decyduje wojewódzki lekarz weterynarii, a z których pozyskane sztuki trafiają do badań. W całej Wielkopolsce w ubiegłym roku w ramach prewencyjnego odstrzału zabito ponad 2600 dzików, w tym 115 w pilskim okręgu. Cel tych wszystkich polowań to depopulacja dzika czyli drastyczne zmniejszenie jego liczebności, w tym przypadku - zgodnie z wieloletnim planem łowieckim, do jednego dzika na kilometr kwadratowy. To oznacza, że w pilskich lasach będzie mogło żyć maksymalnie 1200 dzików. Były już lata, kiedy było ich nawet 25 tysięcy.

- Jeżeli to ma pomóc w zmniejszeniu zagrożenia ASF, to musimy być solidarni z rolnikami - mówi Sławomir Jaroszewicz, łowczy okręgowy. - Depopulacja dzika może jednak doprowadzić do ogromnych strat w lasach. To dziki ograniczają ich gradacje zjadając szkodniki. Wcale nie będzie tak łatwo je odstrzelić. Już teraz potrzeba średnio 15 wyjazdów, żeby ustrzelić jednego dzika, a za każdy wyjazd myśliwy płaci z własnej kieszeni.

Jeszcze kilka lat temu eksperci z Europejskiego Urzędu. ds. Bezpieczeństwa Żywności przekonywali, że wzmożone polowania nie tylko nie ograniczają ryzyka rozprzestrzeniania się ASF, ale mogą go nawet zwiększyć przez rozproszenie dzików. W najnowszym raporcie z listopada 2018 r. eksperci z EFSA (z ang. European Food Safety Authority) wymieniają już intensywne polowania w połączeniu z szybkim wykryciem i usunięciem tusz jako szansę na skuteczne wykorzenienie choroby.

- Dziki przetrwają - nie ma wątpliwości Sławomir Jaroszewicz. - W latach sześćdziesiątych omal nie wybił ich pomór. Wywożono je z lasu wozami. Tyle było padłych sztuk. Zawsze będą takie, które przetrwają.

“Dzik to szkodnik”, “Chcecie ratować rolnika? Pozbądźcie się dzika” to tylko niektóre hasła, z którymi tydzień temu wyszli na ulice rolnicy z powiatu pilskiego. Swój protest rozpoczęli od przejazdu przez Piłę, zatrzymali się na krajowej jedenastce. Żądali całkowitego wybicia dzików na terenie całego kraju w trybie natychmiastowym.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

9 ulubionych miejsc kleszczy w ciele

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pila.naszemiasto.pl Nasze Miasto