Wybory samorządowe Piła 2018. Marcin Porzucek, kandydat PiS na prezydenta Piły: nie ma co głosować na podróbki

W pierwszej konferencji posła Marcina Porzucka jako oficjalnego już kandydata PiS na prezydenta Piły wziął też udział Grzegorz Piechowiak, poseł Polski Razem, Krzysztof Czarnecki, szef pilskiego okręgu PiS oraz Ryszard Czarnecki, europoseł i członek Komitetu Politycznego PiS, To on zdradził, że 33-osobowy komitet jednomyślnie zadecydował o kandydaturze Marcina Porzucka.

- Mam świadomość tego, że Piła się zmienia, ale to, co widzimy nie zawsze przekłada się na poziom życia mieszkańców Piły. Czas, aby zwykli mieszkańcy Piły również mogli być beneficjatami tego, że nasz kraj się rozwija - powiedział oficjalny już kandydat PiS na prezydenta Piły, Marcin Porzucek. - Tymczasem można odnieść wrażenie, że decyzje podejmowane przez ostatnie lata w ratuszu nie zawsze były adresowane tak jak być powinny choćby znana na całą Polskę sprawa kamienicy przy ulicy Śródmiejskiej.

Marcin Porzucek jest drugim oficjalnym kandydatem na prezydenta Piły. Jako pierwszy zrobił to Jan Lus, kandydat Unii Pracy i SLD.

- Z panem Lusem cztery lata temu już wygrałem. I liczę na kolejną wygraną - mówi kandydat PiS. - Z kolei kandydatura pana Komarowskiego wymaga pewnego dopracowania. Pan starosta musi znaleźć swoje miejsce Jego ostatnie różne zdjęcia i poparcia różnych aktywności budzą bowieme wątpliwości. Czekamy jeszcze na kandydata PO. Mamy nieoficjalną informację, że będzie to Piotr Głowski, aczkolwiek niektórzy wskazują na wiceprezydent Beatę Dudzińską. Dlaczego ja? Przez lata bycia radnym Sejmiku, a obecnie posłem, udowadniam, że mogę współpracować ze wszystkimi. W przeciwieństwie do Piotra Głowskiego.

Marcin Porzucek nie ukrywał, że czeka go raczej trudna kampania.

- Nasz region nie jest łatwy dla prawicy - mówi kandydat PiS na prezydenta. - Systematycznie jednak poprawiamy wyniki, choćby w wyborach parlamentarnych. Mam nadzieję, ze przełoży się to na wybory samorządowe. Mam oczywiście świadomość, że są lokalne ugrupowania, które starają się namawiać wyborców i z lewa, i z prawa do głosowania na siebie. Nie ma jednak co głosować na podróbki, które na spotkaniu czy to lewicy, czy prawicy, mówią to samo w zależności od swojego audytorium.