Lipiec rozpoczął się pod znakiem ulewnych deszczy, przeplatanych z gradem i potężnymi wichurami. Te oszczędziły Piłę, ale gorzej było w poszczególnych gminach na terenie powiatu pilskiego. Na przykład w miejscowości Kruszki, w gminie Łobżenica, przez silne podmuchy wiatru pewna rodzina straciła dach nad głową.
Skutki wichury widać było też w okolicach Białośliwia. Najgorzej wyglądało od mostu w stronę Szamocina, w powiecie chodzieskim. Na ulicy Marcinkowskiego, przy której od lat rosną wielkie kasztanowce, było naprawdę niebezpiecznie. Wiatr łamał gałęzie i wyrywał drzewa z korzeniami. O nieszczęście nie było trudno.
Jeden z ogromnych kasztanowców przewrócił się na dom, zrywając z niego część poszycia dachowego. Gałęzie spadały także na auta... Na pół złamało słup energetyczny. Mieszkańcy do godzin popołudniowych w sobotę byli bez prądu.
Aleja wygląda jakby przeszło przez nią tornado. Mieszkańcy boją się kolejnych wiatrów. Mówią, że pewnie do takich niebezpiecznych sytuacji będzie dochodzić częściej. Dlaczego?
- Proszę spojrzeć na te powyrywane z korzeniami drzewa. One w środku są puste - takie mamy drzewa. To tykające bomby -
mówi jedna z mieszkanek ulicy, która nie pamięta aby wcześniej aż tyle drzew zostało powalonych przez wiatr.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?