Najpierw była miłość a teraz będzie sąd. Tak zakończyła się historia bliskiej znajomości 24-letniej studentki z Piły z chłopakiem, starszym od niej o 11 lat, który zamieścił roznegliżowane fotki byłej dziewczyny w internecie.
Zdjęcia były robione w ubiegłym roku, kiedy para wspólnie spędzała wakacje. Dziewczyna pozowała na nich w częściowym negliżu, od pasa w górę. Na jednych była w staniku, na innych nie. Zdjęcia były robione w plenerze, w łanach zbóż... Dziewczynę fotografował nikt inny, tylko właśnie jej ówczesny chłopak. Ona pozowała chętnie, a fotki wyszły naprawdę ładne...
Ale znajomość się skończyła, konkretnie przerwała ją dziewczyna. Raptem, w grudniu ubiegłego roku, na jednym z portali społecznościowych studentka zobaczyła swoje roznegliżowane zdjęcia.
- Mężczyzna umieścił je między swoimi zdjęciami. Ponadto, przy zdjęciach dziewczyny umieścił złośliwie napis: "jestem wolna, szukam kobiety. Mężczyźni nie piszcie - mówi Maria Wierzejewska-Raczyńska, szefowa pilskiej prokuratury, która zajęła się sprawą.
Bo dziewczyna kiedy zobaczyła swoje fotki, natychmiast domyśliła się, że zrobił to jej były chłopak i to bez jej zgody. Natychmiast powiadomiła administratora portalu, by zdjęcia usunął. Ale ten tego nie uczynił. Kontaktowała się jeszcze z matką byłego chłopaka, mówiąc, że jeśli syn ich z portalu nie wyrzuci, ona zawiadomi policję. W końcu fotki zniknęły.
Dziewczyna jednak nie darowała byłemu chłopakowi i policję zawiadomiła, ta wszczęła śledztwo a prokuratura właśnie skierowała przeciwko 35-letniemu pilaninowi akt oskarżenia do sądu.
- Dziewczyna jest rezolutna. Wiedziała już, że mężczyzna popełnił przestępstwo. Zawiadomiła więc policję. W trakcie śledztwa ustaliliśmy, że rzeczywiście ten właśnie mężczyzna umieścił te zdjęcia w internecie i to bez jej zgody - wyjaśnia prokurator.
Ściganie było możliwe dzięki zmianie przepisów w Kodeksie Karnym, które miały miejsce 19 kwietnia ubiegłego roku. Wtedy wprowadzono ważny zapis, który chroni przed ujawnianiem roznegliżowanych zdjęć i filmów osób nie godzących się na ich upublicznienie. Dotyczy to także internetu. Przepis brzmi mniej więcej tak: kto utrwala wizerunek nagiej osoby w trakcie czynności seksualnych używając przemocy i gróźb lub przedstawia (rozpowszechnia) wizerunek nagiej osoby bez jej zgody podlega karze wolności od 3 miesięcy do lat 5. Ściganie następuje z pozwu osoby poszkodowanej.
- Na podstawie właśnie tego przepisu sformułowaliśmy akt oskarżenia. To pierwsza tego typu sprawa, którą prowadziliśmy w naszej prokuraturze - tłumaczy prokurator Maria Wierzejewska-Raczyńska. - Oczywiście, aby kogoś oskarżyć o rozpowszechnianie nagich zdjęć czy filmów, trzeba udowodnić, że czyniono to bez jej zgody. W tym przypadku nie mamy wątpliwości, że tak właśnie było - dodaje pani prokurator
Mężczyzna ratuje skórę i nie przyznaje się do winy. Twierdzi, że dziewczyna chciała się promować, a jej zdjęcia umieścił w internecie za jej zgodą. Prokuratura mu jednak nie uwierzyła. Mężczyzna nie był dotąd karany.
.........................................
* Kto utrwala i rozpowszechnia wizerunek nagiej osoby bez jej zgody podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do pięciu lat. Przepis obowiązuje od kwietnia 2010 r.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?