Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zakażona pilanka: Miałam wrażenie, że słoń usiadł mi na klatce piersiowej. Jak znosi przebieg choroby?

Martin Nowak
Martin Nowak
Saksit Kuson/123RF
Pilanka zakażona koroanwirusem mówi, że to nie zwykła grypa. Czuła się tak, jakby miała w każdej chwili umrzeć

Sceptyków nie brakuje

Lawinowo przybywa chorych na koronawirusa w naszym regionie i kraju. Służby sanitarne apelują: zasłaniajcie nos i usta, zachowujcie odległość i dezynfekujcie dłonie... omijajcie duże skupiska ludzi. Spora część osób zalecenia te bierze do serca, ale nie brakuje sceptyków, którzy mówią wprost, że koronawirusa nie ma, że to zwykła grypa, ściema...

- Znacie kogoś, kto jest chory na koronawirusa? - jeszcze do niedawna to był jeden z głównych argumentów tzw. antycovidowców, który miał przemawiać za tym, że pandemia to wymysł.

Mieszkanka Piły: Mam koronawirusa

Niestety, teraz chorych osób w Pile i okolicy nie brakuje. Są to nasi krewni, przyjaciele, znajomi czy znajomi znajomych... Jedna z nich przebywa właśnie w szpitalu zakaźnym przy ul. Szwajcarskiej w Poznaniu. To młoda kobieta, bez chorób współistniejących. Wydawała się być okazem zdrowia, a jednak choroba jej nie ominęła. Co więcej, dała się ostro we znaki.

Jak doszło u niej do zakażenia koronawirusem, tego nie wie. Jest jednak pewna, że koronawirus to na pewno nie zwykła grypa, ale zdecydowanie bardziej ciężka i złożona choroba. Najpierw pojawiła się gorączka (około 39 st. Celsjusza), której nie szło zbić, potem kaszel i duszności. Z dnia na dzień było coraz gorzej...

Miałam wrażenie, że słoń usiadł mi na klatce piersiowej, wsadził trąbę do gardła i trząchał płucami. Do tego gorączka, której nie mogłam zbić i kompletny brak sił. W domu tylko leżałam i czekałam na śmierć...

Pobyt w szpitalu

Stan się pogarszał. Przez cały czas trwała walka o każdy oddech, na którą pilanka nie miała już sił. Była zbyt słaba, więc karetka zabrała ją na oddział szpitalny w Poznaniu. Tam dochodzi do siebie. Jej stan się poprawia.

Nie musiała - na szczęście - zostać podłączona do respiratora. Wystarczyły leki i - co najważniejsze - tlenoterapia.

- Płuca podobno ładnie się regenerują. Czuję się dużo lepiej - mówi.

Jak ocenia poznańską służbę zdrowia?

Opieka jest bardzo dobra. Podziwiam tych ludzi, że przez wiele godzin dają radę pracować w kombinezonach i maskach. To są prawdziwi bohaterowie, a nie piłkarze czy modelki.

Pilanka dziękuje lekarzom i pielęgniarkom za opiekę. Ma jednak pewne obawy co do dalszego funkcjonowania szpitali.

- Ten system długo nie wytrzyma. Karetki cały czas podjeżdżają, na sorze biegają jak w ukropie. Oddziały są przepełnione.

Kobieta prosi o nielekceważenie zaleceń sanitarnych. Mówi, że każdy powinien uważać na siebie i innych. Być odpowiedzialnym, nawet jeśli nie do końca wierzy w istnienie wirusa.

- Nie wybaczyłabym sobie, gdybym kogoś zaraziła.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pila.naszemiasto.pl Nasze Miasto