- Nasze Muzeum to instytucja wielooddziałowa. Mamy działy sztuki, historii, etnografii, archeologii, edukacji i promocji oraz wiele innych stanowisk. Również w Osieku, gdzie funkcjonuje oddział - Muzeum Kultury Ludowej. Ten skansen jest naszym frekwencyjnym motorem napędowym. Mogę śmiało powiedzieć, że osieckie Muzeum cieszy się dużą popularnością i to nie tylko wśród uczniów, dla których przygotowujemy lekcje w terenie, często w formie warsztatów i pokazów etnograficznych z udziałem rzemieślników prezentujących ginące zawody. Skoro mowa o młodzieży – ważne, żeby nastolatki wiedziały, jaka jest nasza przeszłość i jak kształtowała się nasza tradycja. Niestety, kultura ludowa znajduje się w ogonie szkolnego nauczania.
Lekcje i warsztaty oraz inne ciekawe przedsięwzięcia organizowane są także w siedzibie głównej przy ulicy Browarnej w Pile. Choćby Noc Muzeów: - Nie zawsze frekwencja na nich dopisuje (ma to związek z pogodą), ale taki, zainicjowany w Berlinie, pomysł bezpłatnego zwiedzania muzeów powinien być kontynuowany. W Pile od paru lat współpracujemy z innymi instytucjami, żeby w tę jedną noc zapewnić mieszkańcom (zwykle bardzo zabieganym) bogatą ofertę, która pokaże im świat z innej perspektywy.
A jak wygląda współpraca z funkcjonującym po sąsiedzku Muzeum Stanisława Staszica? - W moim odczuciu - zawsze była na dobrym poziomie. Dzieje się tak od 1975 roku, kiedy obie placówki zostały wyodrębnione – twierdzi Ziemowit Niedźwiecki, który studiował etnologię na Uniwersytecie im. A. Mickiewicza w Poznaniu. - Prawdą jest, że absolwenci nauk humanistycznych mają często problemy ze znalezieniem pracy w wyuczonym zawodzie. Mi było łatwiej, ponieważ już od dziecka całym sobą chłonąłem historię i nauki jej pokrewne. Działo się tak za sprawą mojego taty, Jana Niedźwieckiego, etnografa i poprzedniego dyrektora Muzeum Okręgowego w Pile. Pamiętam, jak ojciec kompletował wyposażenie kolejnych części skansenu w Osieku, byłem świadkiem jego codziennej działalności. Kiedy dowiedział się, że chcę pójść jego śladami i studiować bliźniaczy kierunek, zaakceptował mój wybór, ale od razu dodał, że nie będzie mnie wyręczał w pokonywaniu kolejnych naukowych szczebli.
A jaki jest prywatnie Ziemowit Niedźwiecki? - Już będąc dzieckiem zaraziłem się pasją do piłki nożnej. Dobrze pamiętam reprezentację Polski, która pod wodzą Antoniego Piechniczka zajęła w 1982 roku trzecie miejsce na mistrzostwach świata. To było dla nas, młodych chłopców, wielkie przeżycie. Od lat pasjonuję się też kolarstwem, tenisem ziemnym, a także chętnie sięgam po literaturę na temat górskich wędrówek. Ponadto lubię spędzać czas w domu, opiekować się córką, a także pracować w ogródku. Spokojna codzienność nie jest dla mnie nudna i pozwala łapać dystans do spraw zawodowych.
Na koniec pytam dyrektora, czy możemy być dumni z historii naszego miasta. Bo, jak dobrze wiemy, na forum ogólnopolskim bardzo niewiele mówi się o dziejach Piły: - Ależ oczywiście, że nie mamy się czego wstydzić. Po pierwsze, warto mieć świadomość, że podczas II wojny światowej Piła uległa ogromnym zniszczeniom, była jednym z najbardziej zdruzgotanych polskich miast. Wiele zabytków zostało zburzonych, na dodatek miasto nie miało większych szans na odbudowę z wojennej pożogi, a priorytetem była odbudowa stolicy, do której wożono z Piły materiały temu służące, w tym cegły. Piła to nie tylko miejsce narodzin Stanisława Staszica. To także, już współcześnie, miejsce przyjazne licznym placówkom kulturalnym na wysokim poziomie. Nie zapominajmy też o sporcie, który ma tu duże tradycje w wielu dyscyplinach. Zawsze było tutaj pięknie i barwnie, zawsze mieszkali tu życzliwi ludzie. Bardzo cenię sobie nasze miasto.
echodnia Drugi dzień na planie Ojca Mateusza
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?