Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zmian ciąg dalszy. Prywatyzacja i remonty. Ambitna pilska młodzież. Tygodnik Pilski, rok 1990

Wojciech Dróżdż
Wojciech Dróżdż
Przed trzydziestoma laty wakacje były okresem wytężonej pracy dla samorządów. Na czele miasta stanął prezydent Piotr Majchrzak. Intensywnie pracowały również ekipy remontowe (nie tylko w Jastrowiu). Młodzież szukała swojego miejsca, a Piłę odwiedził szczególny gość - zakonnik, który pamiętał nasze miasto z czasów, gdy niemal w całości otulały je gruzy.

Nr 542, 10.06.1990 r.

Już dawno na stadionie miejskim w Pile nie było takich tłumów, jak w minioną sobotę podczas meczu piłkarskiego między zespołami Księży i Nauczycieli. Na trybunach zasiadło bowiem ponad pięć tysięcy widzów i trzeba od razu dodać, że nikt kto to uczynił, na pewno nie żałował. Spotkanie, któremu przyświecał piękny cel – pomoc dla dzieci specjalnej troski – było bardzo emocjonujące i trzymało w napięciu do końca. Wystarczy powiedzieć, że o zwycięstwie jednej z drużyn musiały zadecydować rzuty karne. (…) W rzutach karnych 4:2 zwyciężyli Nauczyciele i oni zdobyli puchar ufundowany przez WFS oraz tort firmy Eugeniusza Fryca. (Edmund Wolski)

Nr 542, 10.06.1990 r.

Serce małej Agnieszki Bartol przestało bić 18 kwietnia tego roku. Kilka dni wcześniej skończyła zaledwie 12 lat. 20 kwietnia zaprosiła przyjaciół na imieniny. Przyjechali na… pogrzeb. Chciała zostać pisarką i tłumaczką. Pisała wiersze, opowiadania i dramaty, fraszki, bajki i aforyzmy. Uczyła się języka niemieckiego i angielskiego. Grała na pianinie, fascynowała się komputerami… Zdążyła być nad morzem i w górach, zobaczyć Panoramę Racławicką… „Żyła pełnią życia” - napisali o niej w gazetce szkolnej jej rówieśnicy ze Szkoły Podstawowej nr 3 we Wronkach, prezentując obok nekrologu jej przepiękne, nad wiek dojrzałe i mądre wiersze. (Zuzanna Przeworska)

Nr 543, 17.06.1990 r.

1 czerwca w nocy osiemnastoosobowa grupa młodzieży zajęła budynek przy ul. Żeleńskiego 2. Do wnętrza posesji dostali się przez niezabezpieczoną piwnicę, nie niszcząc, nie demolując niczego po drodze. Rozpoczęła się okupacja, której podstawowym celem jest skłonienie władz miasta i Spółdzielni Mieszkaniowej „Śródmieście” do przekazania budynku młodym. (…) Zamierzają stworzyć dom dla młodych, dom, w którym będzie można żyć, bawić się i uczyć nie tylko w godzinach od… do…, ale całą dobę. (…) Chcą stworzyć punkt gastronomiczny specjalizujący się w daniach jarskich, zakład stolarski, małe schronisko młodzieżowe, bibliotekę i księgarnię pism niezależnych, artystyczną pracownię fotograficzną z klubem fotografii niezależnej, rodzaj przechowalni dla dzieci szwendających się po osiedlu z kluczami na szyi… (…) Wszyscy marzą, aby dom ten był miejscem startu dla ludzi, którzy mają fach, lecz nie mają pracy. Byłoby to centrum dla tych, którzy nie planują dorabiać się na wyjazdach do Hamburga, których oczywiście nie satysfakcjonuje budka z piwem. (D. Jadach)

Nr 543, 17.06.1990 r.

Tysiące ludzi ze wszystkich stron naszego województwa, a także z Katowic, Gdańska, Koszalina, Bydgoszczy, Kołobrzegu i Poznania – przybyły na uroczystość 25-lecia koronacji Cudownego Obrazu Matki Boskiej Góreckiej w Górce Klasztornej. Szczególnie oczekiwano przybycia Prymasa Polski, ks. kardynała Józefa Glempa. (…) Podczas uroczystej mszy pontyfikalnej, celebrowanej przez Prymasa Polski zebrani wysłuchali homilii oraz uczestniczyli w procesji po Gaju Góreckim, wokół XVII – wiecznego klasztoru. (m)

Nr 544, 24.06.1990 r.

Była to operacja niespotykana dotąd w województwie pilskim. Przejazd na zakręcie, pod wiaduktem kolejowym w Jastrowiu, miejsce wielu tragedii zmotoryzowanych i pieszych – zmienia się nie do poznania. Przebudowa wiaduktu umożliwiła zlikwidowanie niebezpiecznego zakrętu i „wyprostowanie” jezdni przechodzącej pod dotychczasowym wiaduktem. Nowa jezdnia będzie dwupasmowa i szeroka. Dla pieszych przewidziano chodniki po obu stronach nowej drogi. (…) Zgodnie z harmonogramem robót, 12 czerwca po nowym wiadukcie przejechał pierwszy pociąg. (Eugeniusz Mikuszewski)

Nr 545, 1.07.1990 r.

Tego można było się spodziewać. Upadł kolejny monopolista – transport samochodowy. Zgodnie z decyzją premiera z dniem 30 czerwca przestają funkcjonować Krajowa PKS oraz przedsiębiorstwa PKS w Warszawie, Koszalinie i Olsztynie. Ulegają likwidacji ich zarządy i dyrekcje okręgowe. A co w zamian? Rozbicie dotychczasowych struktur PKS i usamodzielnienie się jej 167 oddziałów, które będą podlegać ministrowi transportu, 65 – podporządkowanych zostanie wojewodom. W grupie przedsiębiorstw podporządkowanych ministrowi transportu znalazł się wałecki oddział towarowo – osobowy PKS, wchodzący dotąd w skład PPKS w Koszalinie. Z dniem 1 lipca br. oddział ów przekształci się w przedsiębiorstwo PKS. Uzyska pełną samodzielność i będzie firmą samofinansującą się. (Zuzanna Przeworska)

Nr 547, 15.07.1990 r.

Wystarczy, że nad Piłą zaświeci słońce i temperatura powietrza podniesie się o kilka stopni, a powietrze od razu przesyca charakterystyczny mdły zapach, pochodzący z Zakładów Przemysłu Ziemniaczanego. Nazywając rzecz po imieniu – w Pile śmierdzi. I to tak bardzo, że w bezwietrzne dni mieszkańcy lewobrzeżnej części miasta nie otwierają nawet okien, bo zaduch wdziera się w każdy kąt, drażni. Zgoła odmiennie zachowują się lokatorzy domów na osiedlu Górnym. Oni wietrzą mieszkania właśnie wtedy, gdy nie wieje. Wystarczy bowiem lekki podmuch, a nad blokami od razu pojawiają się ciemne chmury z kominów Zakładów Naprawczych Taboru Kolejowego. Parapety okienne w mig pokrywają się warstwą pyłu. I o ile w tym wypadku łatwo wskazać winnego i winę udowodnić, bo opady pyłu można zmierzyć (stwierdzono 17-krotne przekroczenie norm), o tyle zarzuty pod adresem „Ziemniaczanki” bez trudu dają się obalić. Wszak smrodu nie da się zmierzyć. (Grażyna Gołaszewska)

Nr 547, 15.07.1990 r.

Postać z miejsca budząca ogromną sympatię: wystarczy chwilę obcowania, jeden czy drugi serdeczny gest, spojrzenie pełnych życzliwości oczu i już ma się wrażenie, że ta drobna, szczupła sylwetka odziana w zakonny habit znana nam jest od wielu lat, że nie tak dawno widzieliśmy się i nie dokończyliśmy rozmowy. Taki jest ksiądz doktor Jerzy Rumak, pierwszy po wojnie duchowny w Pile, proboszcz parafii św. Antoniego, od 1925 roku związany z zakonem Ojców Kapucynów. Przed wielu laty wyjechał za granicę, osiadł w Gossweinstein w Republice Federalnej Niemiec. Przed dwoma laty odwiedził Piłę przejazdem. W tym roku przyjechał na nieco dłużej, żeby przyjąć Medal Rodła i Medal Stanisława Staszica wręczany tym, co szczególnie zasłużyli się w przywracaniu polskiego oblicza naszemu regionowi i jego stolicy. (Jan Arski)

od 7 lat
Wideo

Pensja minimalna 2024

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pila.naszemiasto.pl Nasze Miasto