Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zmiany zbliżały się nieuchronnie. "Tygodnik" był w centrum wydarzeń. Rok 1989

Wojciech Dróżdż
Wojciech Dróżdż
Z tygodnia na tydzień robiło się coraz goręcej. Wielkimi krokami zbliżały się wybory kontraktowe do parlamentu, a wraz z nimi zmiany, obietnice i strajki. Obok nadchodzącej odwilży, czuć było w powietrzu bunt mieszkańców Klempicza i permanentne niezadowolenie konsumentów. Zaskakiwała też przedsiębiorczość młodych ludzi, którzy urządzili swoje stanowiska w centrum Piły. Zachęcamy do lektury.
Nr 478, 19.03.1989 r.

Dwudziestego ósmego lutego społeczeństwo miasta i gminy Wronki powiedziało gromkim głosem – NIE!!! Sprzeciw dotyczył budowy elektrowni jądrowej „Warta” w Klempiczu, a wyrażono go tysiącem gardeł w sali Domu Kultury i kilkoma setkami wokół niego. (…) Ściany Domu Kultury urozmaicały hasła i symbole graficzne wyobrażające np. bombę atomową, tudzież inne paskudztwa. Spośród kilkunastu trzymanych w rękach i rozwieszonych transparentów najciekawiej prezentowały się te: „Klempicz TAK - - NIE”, „Proponujemy EJ w Warszawie”, „Trzeba myśleć globalnie, a działać lokalnie”. (…) Telewizja wyjechała już dawno, filmując zresztą w sposób zastanawiająco wybiórczy – głównie ekspertów PKE… Kiedy zabrakło telewizyjnych jupiterów – a zabrakło ich akurat wtedy, gdy do głosu doszli mieszkańcy Wronek – na sali zrobiło się ciemnawo. Głos zabrał Kazimierz Stępczak, docent, biolog z UAM, wyrażając zadowolenie z powodu rosnącej świadomości ekologicznej społeczeństwa (…): - To jest duża inwestycja, bardzo duża. Proszę mi pokazać dużą inwestycję w Polsce Ludowej, która udała się nam od początku do końca, która była trafna… My nie jesteśmy w głupiej opozycji do postępu, jesteśmy w opozycji do głupiego postępu! (Jacek Prześluga)

Nr 480, 2.04.1989 r.

Przez wiele lat był maratończykiem, teraz nadal tkwi w sporcie, tylko w innej roli. Na polskie warunki Henryk Paskal jest menażerem, człowiekiem, który organizuje zawodnikom starty i zajmuje się wieloma związanymi z nimi sprawami. W naszym kraju trochę to prekursorska działalność, bardziej hobby niż poważne zajęcie, ale ma ona przyszłość. (…) - Obserwując to „szaleństwo” na świecie, nie mogę zrozumieć dlaczego w Polsce bieganie jest tak niedoceniane – mówi Henryk Paskal. Ba, u nas dochodzi do tego, że zwykły człowiek wstydzi się swojego biegania, przemyka chyłkiem po polach i laskach z dala od ludzi, bo ktoś się może z niego śmiać. Często robię przebieżki po lesie w okolicy Płotek, spotykam tam ludzi w dresach, ale później nie widzę ich w biegach ulicznych. Dlaczego, czego się wstydzą? Wstydzić powinni się ci, których nie stać na taki wysiłek. (Edmund Wolski)

Nr 482, 16.04.1989 r.

Nie interesuje ich banknot z wizerunkiem Waryńskiego, krzywią się na pięćsetkę. Zadowoleni są jedynie wówczas, gdy do ręki trafia twarda waluta. Choćby tylko jedna marka… Znają czarnorynkową wartość dolara, zarobek przeliczają na złotówki szybko i bezbłędnie. Któż by się spodziewał, że tak łatwo można uruchomić uliczną myjnię… Wystarczy wiaderko z wodą, jakaś brudna szmata i jeszcze kawałek muru, za którym można się przyczaić. Nadjedzie samochód z białą lub żółtą rejestracją – nieważne: czysty czy zabłocony i już jest robota. Grupka wyrostków uwija się szybko, wycieraczki okienne idą w górę, szmata śmiga po szybach i karoserii… Teraz trzeba już tylko czekać na powrót właściciela, mimiką twarzy lub wytrenowanym gestem wskazać na efekt pracy i jej wykonawców, wyciągnąć rękę po zapłatę. Uliczna myjnia w Pile czynna jest prawie codziennie. Wzmocnione siły pojawiają się w okolicy hotelu „Rodło” i na parkingu przed „Smakoszem” w dni wolne od pracy, również w święta. Wówczas bowiem samochodów z zachodnią rejestracją jest w stolicy województwa znacznie więcej niż w dni powszednie. A im jest ich więcej, tym więcej można zarobić. Proste. Z tej oczywistej zależności potrafią korzystać najbardziej przedsiębiorczy uczniowie szkół podstawowych. (Anna Forecka)

Nr 482, 16.04.1989 r.

Dzień, w którym kupię znów kilogram makaronu, będzie miał dla mnie takie znaczenie, jak dla wielkiego pisarza „Dzień, w którym wypłynęła ryba”. W oczekiwaniu na łut szczęścia wydeptuję cierpliwie ścieżki do sklepów, zdzierając zelówki butów, których także jest niedostatek, choć trochę mniejszy. W Wielkiej Encyklopedii Powszechnej, którą kupić jeszcze trudniej niż makaron, wyczytałem, iż w słonecznej Italii produkuje się ów wyrób z pszennej mąki w około 300 odmianach. Wyczytałem i o mało krew mnie nie zalała, gdy uświadomiłem sobie, że ilość odmian, jaką raczą nas rodzime wytwórnie w okresach tzw. ciągłej sprzedaży, policzyć by można pewnie na palcach obydwu rąk, a obecnie, gdy ciągłość została zachwiana, na palcach jednej dłoni po jej amputacji. (…) Póki ruszą znów pełną parą modernizowane jakby za jakąś zmową linie produkcyjne, ogłaszam wszem i wobec: kupię pilnie choćby kilo makaronu. Oferty składać w redakcji. (JEŻ)

Nr 484, 30.04.1989 r.

Wiesław Łoś został wybrany I sekretarzem KW PZPR w Pile. Stało się to podczas ubiegłotygodniowego posiedzenia plenarnego Komitetu Wojewódzkiego PZPR w Pile. Dotychczasowy szef PZPR w Pilskiem, Michał Niedźwiedź zwrócił się do uczestników plenum z prośbą o zwolnienie go z funkcji w związku z przejściem do pracy w Komitecie Centralnym.

Nr 485, 7.05.1989 r.

W poniedziałek, 10 kwietnia br. na wszystkich autobusach wyjeżdżających rankiem z zajezdni Zakładu Komunikacji Miejskiej w Pile powiewały biało – czerwone chorągiewki. Oflagowany był także drugi z zakładów – Zakład Oczyszczania Miasta. Rozpoczęła się akcja protestacyjna. (Grażyna Gołaszewska)

Nr 485, 7.05.1989 r.

Ten, kto w świąteczny poniedziałek znalazł się w Pile i nie znał programu obchodów pierwszomajowych, mógł być zaskoczony pustką panującą w godzinach przedpołudniowych w centrum miasta. (…) Na miejsce tegorocznej manifestacji pierwszomajowej pilanie wyznaczyli sobie Stadion Miejski przy ul. Mickiewicza, ten sam, na którym tak pięknie wypadło otwarcie spartakiady młodzieży w zeszłym roku. Reprezentacyjny obiekt miasta znowu ożył, ponownie na jego trybunach zasiadł wielotysięczny tłum. (Grażyna Gołaszewska, Edmund Wolski)

Nr 486, 14.05.1989 r.

Choć brzmi to niewiarygodnie – w zakładzie Poszukiwań Nafty i Gazu w Pile „nowe” odbija się czkawką. Od stycznia tego roku pięć osób złożyło partyjne legitymacje; ktoś odpowiedział w ten sposób na „flirt” władzy z opozycją, ktoś inny – na chaos ekonomiczny… Motywacje były różne, ale w gruncie rzeczy sprowadzały się do tego samego, do braku wiary w skuteczność reform wewnątrzpartyjnych i gospodarczych oraz poczucia zagrożenia utraty wpływów i pozycji PZPR w państwie i społeczeństwie. (Grażyna Gołaszewska)
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pila.naszemiasto.pl Nasze Miasto