Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Żółtaczka, lód i gaz. Protesty rolników, wizyta premiera i "gołe" targowisko. Tygodnik Pilski, rok 1991

Wojciech Dróżdż
Wojciech Dróżdż
Skute lodem jezioro po raz kolejny okazało się śmiertelną pułapką. Podobnie było z gazem, który doprowadził do wybuchu w jednej z chodzieskich posesji. Pod Urzędem Wojewódzkim protestowali pracownicy Państwowych Gospodarstw Rolnych. Rolniczy pożar starał się gasić ówczesny premier, Jan Krzysztof Bielecki. A prowizoryczne targowisko przy Ludowej odstraszało handlowców wysokimi cenami najmu. Zapraszamy na kolejną porcję cytatów z 1991 roku:

Nr 577, 10.02.1991 r.

Od pewnego czasu zmorą pilskiej telekomunikacji są kradzieże drutów. Złodzieje działają w zuchwały sposób, wycinając niemałe odcinki linii i pozyskiwany w ten sposób drut sprzedają w licznych punktach skupu złomu. (…) W miniony czwartek odnotowano kolejne zgłoszenie o uszkodzeniu linii napowietrznej. Po sprawdzeniu okazało się, że ktoś wyciął 1250 metrów linii z Piły do Kaczor. (…) Następnego dnia stwierdzono dalsze straty – nieznani sprawcy ukradli dodatkowo 1950 metrów drutu. (…) Policja wspólnie z fachowcami od telekomunikacji zastawiła pułapkę. (…) Akcja przypominająca leśne podchody była błyskawiczna. Policyjne samochody podjechały leśną drogą w pobliże przewidywanego miejsca kradzieży. Następnie zaczęło się skradanie. (…) Nie minęło kilkanaście sekund, gdy osobnik został zatrzymany. Zaskoczenie było zupełne, złodziej miał jeszcze w rękach szczypce do cięcia drutu. Jego przerażenie było tak wielkie, że przez długą chwilę nie mógł wydobyć z siebie głosu. (ed)

Nr 577, 10.02.1991 r.

Za dwa, trzy tygodnie okaże się, czy wzrost zachorowań na żółtaczkę pokarmową to przeszłość, czy też mniejsza liczba chorych w styczniu to okres przejściowy. Na razie wiele wskazuje na to, że wirus atakujący wątrobę został pokonany. W Pile na oddziale zakaźnym zmniejszyła się liczba pacjentów. (…) Epidemia nie została ogłoszona, bo okresowy wzrost zachorowań na żółtaczkę jest naturalny. Co kilka lat mogą nastąpić ataki wirusa i to też jest naturalne, tak się właśnie stało w ubiegłym roku. Zapadalność na wirusowe zapalenie wątroby typu A, na 100 tysięcy mieszkańców średnio wynosiła 50 osób. Jest to wprawdzie wysoki poziom, lecz nie alarmujący. Obecnie mieliśmy okres zagrożenia, ale nie epidemii. Jeśli nie ogłoszono jej nawet w 1980 roku, kiedy na 100 tysięcy mieszkańców chorowało prawie 160, to nie trzeba było robić tego teraz. (Bożena Wolska)

Nr 578, 17.02.1991 r.

Nic nie zapowiadało tej tragedii. Skute lodem jezioro wydawało się bezpieczne. Trwały jeszcze ferie. Ośmioletnia Agnieszka, mieszkanka Dolnego Miasta w Wałczu, 4 lutego br. po południu dołączyła do grupy dzieci bawiących się na pobliskim Jeziorze Zamkowym. (…) Lód w pobliżu przerębli był kruchy. Załamał się. Agnieszka momentalnie znalazła się pod wodą. Dzieci wpadły w popłoch. Nagle przy przerębli znalazł się jakiś mężczyzna, próbował podać tonącej dziewczynce szalik. Nie zdążyła już go chwycić… (…) Ostrzegamy dzieci przed niebezpieczeństwem: skute lodem jezioro też może zagrażać waszemu życiu. Nie tak dawno utopiła się dwójka dzieci w Szydłowie, teraz Agnieszka… Z losem nie można igrać. (zp)

Nr 579, 24.02.1991 r.

Niesamowity huk postawił na nogi wszystkich okolicznych mieszkańców. W pobliskich domach zadrżały szyby, zakołysały się żyrandole, z co starszych budynków posypał się tynk. Wyglądało to tak, jakby obok wybuchła bomba. Mirosława Kędzierska krzątała się właśnie w kuchni. Było nieco po dwunastej w południe, gdy huk niemal ją ogłuszył. Natychmiast wybiegła z domu. To, co zobaczyła, było przerażające. Znajdujący się około 20 metrów od jej domu budynek gospodarczy leżał całkowicie w gruzach. Między powalonymi betonowymi blokami jej mąż, Jan, zszokowany, z popaloną twarzą i ubraniem, wołał zrozpaczonym głosem: - Dzwoń po pogotowie! Dzwoń po straż pożarną! Boże kochany, Reniu nie żyje! (…) pod nadzorem prokuratury ustalana jest przyczyna gromadzenia się gazu. Wykluczone jest raczej celowe działanie. W siedzibie Zakładu Gazownictwa w Chodzieży w specjalnej książce zgłoszeń o ulatnianiu się gazu w rejonie ulicy Buczkowskiej nie było ani jednego zapisu. Nikt nie poinformował gazowników o zagrożeniu. (…) Lepiej sprawdzić sto fałszywych alarmów niż likwidować skutki tragedii takiej jak ta właśnie. Najgorsza jest jednak pewność, że jeden telefon uratowałby życie człowieka i uchroniłby dwie rodziny od wielkiej tragedii. (Małgorzata Linettej)

Nr 580, 3.03.1991 r.

Pegeery długo milczały – wyglądało nawet, że wolą by o nich było cicho. W ubiegłym roku strajkowali rolnicy, blokowali drogi, a tu panował spokój. I tak są spisane na straty – słyszało się. (…) Cięciwa cierpliwości napinała się coraz bardziej, bo załogi przestały godzić się na gospodarczą odstawkę. W końcu musiało to pęknąć. Pierwsze protesty wybuchły w styczniu, kiedy okazało się, że i ten rok niczego lepszego nie zapowiada. Na dobre fala niezadowolenia wezbrała w lutym. Akcja protestacyjna objęła niemal wszystkie przedsiębiorstwa. (…) Postanowiono również w Pile zorganizować wojewódzką manifestację uliczną. Manifestacja odbyła się w czwartek, 21 lutego. O godz. 10.30 z placu Zwycięstwa ruszył w kierunku Urzędu Wojewódzkiego pochód. (…) Główna część manifestacji miała miejsce pod Urzędem Wojewódzkim. Do zebranych wyszli wojewoda Waldemar Jordan i wicewojewoda Ireneusz Krupka. Przewodniczący wojewódzkiego zespołu koordynacyjnego akcji protestacyjnej, Zdzisław Gwizdała ze Złotowa wręczył wojewodzie postulaty. (Edmund Wolski)

Nr 580, 3.03.1991 r.

Na prowizorycznym targowisku przy ul. Ludowej – Roosevelta w Pile – skarżą się korzystający z niego handlarze – obowiązują opłaty takie, jak na prawdziwym targowisku miejskim na zapleczu ul. 1 Maja i Towarowej. Handlujący słusznie podnoszą, że nie jest to niczym uzasadnione, bowiem w przeciwieństwie do starego pilskiego targowiska, gdzie są i stragany, i punkty małej gastronomii, na nibytargowisku przy Ludowej nie mają do swojej dyspozycji niczego, prócz kilku metrów kwadratowych powierzchni pod stopami i nieba nad głową. (j)

Nr 581, 10.03.1991 r.

To była wizyta zupełnie niespodziewana. Wizyta na bardzo wysokim szczeblu. Wiadomość o tym, że urzędujący od niedawna premier Rzeczypospolitej Polskiej, Jan Krzysztof Bielecki, uda się w środę, 27 lutego do Piły, przekazana została z gabinetu prezesa Rady Ministrów do Urzędu Wojewódzkiego w przeddzień, niedługo przed piętnastą. (…) Powiadomiono Zakłady Sprzętu Oświetleniowego „Polam”, gdzie premier zamierzał przeprowadzić rozmowy po wtorkowej decyzji rządu o sprzedaży akcji tej spółki skarbu państwa holenderskiemu koncernowi „Philips”, i Kombinat PGR w Strzelcach koło Chodzieży, gdzie chciał poznać przyczyny trudności, jakie sygnalizują rządowi peegerowskie załogi. (…) Pragmatyczny, konkretny, bezpośredni w kontaktach, unikający obietnic bez pokrycia i celebry – oto wrażenie, jakie po sobie pozostawił. Kilkakrotnie podkreślał, że rozumie ludzką niecierpliwość, ale ludzie krytykujący rząd powinni pamiętać, że ten gabinet, którym on kieruje, funkcjonuje zaledwie kilka tygodni. (Jan Arski)

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pila.naszemiasto.pl Nasze Miasto