Nie chcą masztu za oknem

Na os. Górnym w Pile, przy ulicy Hutniczej ma powstać stacja bazowa telefonii komórkowej. Mieszkańcy nie chcą się na to zgodzić. Ulica Hutnicza znajduje się w spokojnej okolicy. Osiedle jest gęsto zabudowane. Około 150 metrów dalej jednak wyrasta las, a za nim ciągną się duże tereny lotniska. Gdyby to tam właśnie miała zostać postawiona antena, nikt by nie protestował. Ale maszt stanąć ma dosłownie między domkami.
- Nie rozumiem, czym kierował się architekt w urzędzie miejskim, który stwierdził, że nasza ulica jest najlepszym punktem do postawienia takiego urządzenia. I jak prezydent, bez konsultacji z nami, mógł wydać pozwolenie na właśnie taką lokalizację - zastanawia się Ryszard Adamuszewski, mieszkaniec osiedla.
Ludzie obawiają się nadajnika. Twierdzą, że z dokumentacji wynika, że promieniowanie będzie przechodzić przez ich domy.

Szczególnie niepokoi to Marię Tonn, której dom oddalony jest od sklepu, na którym ma stanąć maszt, zaledwie o 4,5 metra!
- Choruję na serce. Lekarz każe mi unikać promieniowania elektrycznego. Nie powinnam rozmawiać przez telefon komórkowy, ani za długo oglądać telewizji. A teraz skazuje się mnie na ciągłe promieniowanie anteny - żali się kobieta.

Pani Maria obawia się też o bezpieczeństwo swojego domu.
- Istnieje ryzyko, że stalowy maszt może przyciągać pioruny, a nasze domy nie mają piorunochronów i w czasie burzy mogą się spalić. A kto mi zagwarantuje, że ta wieża nie przewróci się na moją posesję - pyta?
Jak zauważa Ryszard Adamu-szewski, sąsiedztwo urządzenia obniży też wartość działek. Mieszkańcy będą mieli problem ze sprzedażą swoich posesji, bo kto będzie chciał dobrowolnie zamieszkać przy nadajniku?
Jednak Henryk Gawroński z Wydziału Architektury w Urzędzie Miejskim w Pile twierdzi, że decyzja została wydana zgodnie z prawem.
- Z przeprowadzonych analiz wpływu nadajnika na środowisko wynika, że nie zagraża on mieszkańcom - tłumaczy.
Piotr Kadzban, właściciel sklepu, na dachu którego ma stanąć nadajnik, uspokaja sąsiadów.
- Zanim zdecydowałem się na dzierżawę dachu Polkomte-lowi, dowiadywałem się, czy to nie będzie szkodliwe. Przecież nie postawiłbym czegoś, co miałoby zagrażać także mi. Sieć wykonała badania, które wskazały, że większe promieniowanie wydziela mikrofalówka, komórka, a nawet telewizor. A na dachu zostaną wylane specjalne ławy, które wzmocnią konstrukcję budynku, więc maszt będzie solidnie przymocowany - mówi.
Pan Piotr dodaje, że jego maszt nie jest pierwszy w Pile, a podobne urządzenia znajdują się na budynku szpitala, starostwa powiatowego, hotelu Gromada i przy ul. Śródmiejskiej.
- Gdyby te urządzenia szkodziły zdrowiu i życiu pilan, to nikt nie pozwoliłby na ich zamontowanie. Moje pozwolenie też zostało wydane zgodnie z prawem, specjaliści wydali pozytywne opinie, więc protesty sąsiadów są bezzasadne - tłumaczy.
Obecnie sprawa wydania pozwolenia na budowę stacji telefonii komórkowej została skierowana do kolegium odwoławczego, które ma zbadać, czy prezydent wydał decyzję zgodnie z przepisami. Mieszkańcy zapowiadają jednak, że nie przestaną protestować, czemu nie należy się dziwić. Ludzie mają przecież prawo nie życzyć sobie sąsiedztwa nadajnika, w zaciszu przydomowego ogródka.
============11 (pp) Zdjęcie Autor(11410226)============
fot. dorota bonzel
============06 (pp) Zdjęcie Podpis(11410143)============
Sypialnia pani Marii będzie znajdowała się w najbliższym sąsiedztwie nadajnika