Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Białośliwie: Skrajnie wychudzona, schorowana, bez sił... została uratowana w ostatniej chwili. Obrońcy zwierząt pytają: Skąd ta znieczulica?

Martin Nowak
Martin Nowak
Ta kotka przeszła wielkie cierpienia. Praktycznie nie powinna już żyć, ale w ostatniej chwili została uratowana. Ta historia wyciska łzy... jak cytryna, ale może być lekcją dla nas wszystkich na przyszłość.

Wszyscy widzieli, nikt nie reagował

Schorowana, głodna, brudna, niechciana, a w tym wszystkim jakby zupełnie... niewidzialna. O kotce - bardzo słabej i cierpiącej, widzianej na terenie jednego ze sklepów budowlanych na terenie Białośliwia napisał ktoś post w mediach społecznościowych. Tym zainteresowały się osoby, którym leży na sercu dobro zwierząt.

- Z postu wynika, cytuję: „mnóstwo osób ją widzi, nikt nie reaguje”. I najprawdopodobniej tak było, gdyż – jak nieoficjalnie ustaliłam – przez sklep mogło przejść wczoraj około 400 osób. Osoba z obsługi sklepu, z którą dzisiaj rozmawiałam, poinformowała mnie, że kot był widziany na terenie przylegającym do sklepu (dział ogrodniczy), do momentu jego zamknięcia. Wniosek: Kotu nie została udzielona pomoc - poinformowała nas pani Dominika, która w sobotę 27 kwietnia udała się na teren sklepu do Białośliwia, ale brama już była zamknięta, a kotki nie było widać.

Na tym jednak historia się nie kończy. To jej początek, który dała niedziela handlowa. Pani Dominika ściągnęła posiłki i już około godz. 7 rano zmierzała do Białośliwia.

Panie: Dominika, Agnieszka i Lidka. To trio - anioły w ludzkiej skórze pospieszyły na ratunek kotce, którą zobaczyły na zdjęciach na Facebooku. Chciały pomóc. Natychmiast. Jakby przeczuwały, że godziny zwierzęcia są policzone.

Panie przeczesały teren sklepu i okolicy. Kotki jednak nie znalazły.

- Zastanawia mnie skąd ta ludzka znieczulica. Kot był wczoraj na wyciągnięcie ręki i można było mu pomóc. Być może ludzie myślą, że zostaną narażeni na koszty związane z leczeniem takiego kota, a są to koszty niemałe. Jednak proszę pamiętać, że są organizacje, które takim czworonogom pomagają. Jeśli w danej gminie nie ma Straży Miejskiej, wystarczy zawiadomić policję, a ona skontaktuje się z odpowiednimi instytucjami. Jechałyśmy po kota ze świadomością, że koszty leczenia pokryje Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami w Polsce - Oddział w Pile, a my dajemy dach nad głową i opiekę. Byłyśmy w kontakcie z gabinetem weterynaryjnym w Pile, który dzisiaj udzieliłby kotu doraźnej pomocy. W międzyczasie odezwała się do nas poznańska fundacja, która pomaga kotom, z propozycją, że jak tylko kota znajdziemy, to trafi "pod ich skrzydła", a nawet ma już umówioną wizytę u weterynarza - ortopedy. Gdy szukałyśmy kota odezwała się do nas Pani, która była chętna dojechać z Człuchowa, aby pomóc - ujście emocjom w mediach społecznościowych dała pani Dominika.

Jednocześnie zwróciła się do mieszkańców Białośliwia o pomoc w poszukiwaniach kotki, która tak naprawdę mogła być wszędzie. Błąkała się nie od dziś. Jej wołanie zostało usłyszane. Jeszcze tego samego dnia - w niedzielę wieczorem zadzwonił telefon.

- Kotka najprawdopodobniej nie dałaby rady dotrwać do jutra. Gdy po nią pojechałyśmy leżała na niebieskiej plandece, a Pan, który ją znalazł odganiał od niej muchy - mówi pani Dominika.

Kotka trafiła na ostry dyżur do Przychodni Weterynaryjnej Ryś - po ludzku do zwierząt. Od razu została podłączona do kroplówki i zbadana.

- Podczas dzisiejszej wizyty wykluczono złamania. Wykluczono także kocią białaczkę. Kotka jest skrajnie wychudzona, nie ma mięśni, jest zarobaczona i ma straszne rany. Jest kompletnie odwodniona. Do tego stopnia, że z trudem udało się jej pobrać krew. Ale mamy nadzieję, że będzie dobrze... Trzymajcie kciuki! - apeluje pani Dominika.

od 7 lat
Wideo

Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pila.naszemiasto.pl Nasze Miasto