W domu pomocy społecznej w Dębnie (gm. Łobżenica) jednak dochodziło do nieprawidłowości - wynika z audytu przeprowadzonego na zlecenie starosty pilskiego. Jednak nie wszystkie zarzuty opisane w anonimowych listach, które trafiły zarówno do starosty Franciszka Tamasa, jak i do naszej redakcji, potwierdziły się.
Kontrola w domu pomocy społecznej w Dębnie trwała od 7 do 29 stycznia. Przyznać trzeba, że władze powiatu zareagowały bardzo szybko, ponieważ pierwsze doniesienie o tym, że w placówce dzieje się źle, trafiły do starosty 4 stycznia. Kilka dni później, bo 18 stycznia, czyli gdy już trwał audyt, do starostwa wpłynęło kolejne pismo.
>>> Kliknij też: Co się dzieje w DPS w Dębnie?
W liście do starosty i do redakcji anonimowa osoba donosiła, że Joanna Łosoś, zatrudniona na stanowisku głównego specjalisty do spraw merytorycznych pracuje jednocześnie jako pielęgniarka kontraktowa.
- Starosta pilski wydał zalecenie, żeby nie dopuszczać do sytuacji, gdy osoba zatrudniona na stanowisku głównego specjalisty do spraw merytorycznych pełniła w tych samych godzinach zastępstwo pielęgniarki w ramach umowy z Grupową Praktyką Pielęgniarek - informuje Agnieszka Matusiak ze starostwa powiatowego w Pile.
Podczas kontroli potwierdzono sześć takich przypadków pracy w obu miejscach jednocześnie.
Potwierdziło się również to, że pani Łosoś pracowała, choć oficjalnie przebywała na zwolnieniu chorobowym.
- Podczas kontroli potwierdzono dziewięć terminów, w których osoba zatrudniona na stanowisku głównego specjalisty w DPS przebywała na zwolnieniu lekarskim bądź opiece nad chorym dzieckiem i członkiem rodziny, a w tym samym czasie pracowała w tymże DPS jako pielęgniarka kontraktowa - dodaje Agnieszka Matusiak.
W donosie można było przeczytać również o wykorzystywaniu służbowego samochodu do prywatnych wyjazdów nad morze. Audyt potwierdził, że w roku 2013 i 2014 dwa razy wykorzystano auto na wyjazd do Sarbinowa. I nie były to wyjazdy służbowe.
W wynikach audytu nie ma jednak słowa ani o stosowanym wobec pracowników mobbingu ani o złym traktowaniu mieszkańców domu pomocy społecznej. Tymczasem w liście do redakcji można było przeczytać, że główna specjalistka ds. merytorycznych krzyczy na pracowników kuchni i wulgarnie odzywa się do podopiecznych.
- W sprawie niewłaściwego traktowania mieszkańców w latach 2013 - 2015 odbywały się kontrole merytoryczne, przeprowadzone przez Sąd Okręgowy i wojewodę. Nie wykazały one nieprawidłowości - przekazuje Matusiak.
Tymczasem po naszej publikacji sprzed dwóch tygodni, w której jako pierwsi opisywaliśmy o problemach w Dębnie, odebraliśmy następne pismo oraz telefony od chcących zachować anonimowość pracowników. Informowali oni o kolejnych nieprawidłowościach. Starosta będzie musiał więc nie tylko wyciągnąć konsekwencje służbowe za stwierdzone uchybienia, ale też uspokoić nastroje pośród załogi.
W piątek głos zabrali pracownicy DPS w Dębnie, którzy nie zgadzają się z opiniami autorów anonimów wysłanych do starosty pilskiego i m.in. naszej redakcji.
"My, pracownicy Domu Pomocy Społecznej w Dębnie nie zgadzamy się z postawionymi zarzutami wobec naszej Placówki, jakie zostały przedstawione w anonimowym liście do starosty pilskiego Franciszka Tamasa i Tygodnika Pilskiego. Wielu z nas nie podoba się taki sposób rozstrzygania spraw naszego środowiska pracowniczego i wciąganie nas do tak żenujących personalnych rozgrywek. Sytuacja jest nadzwyczajna i wymaga reakcji z naszej strony (pracowników), zwłaszcza, że pojawiła się w mediach informacja o anonimowym niezadowoleniu pracowników i oskarżeniu wobec naszych przełożonych. Tego typu zagrywki wystawiają na szwank dobre imię naszego Domu i stawiają nas, pracowników Domu Pomocy Społecznej w Dębnie, bez naszej zgody po jednej ze stron konfliktu pojedynczych osób. Nikt z niżej podpisanych pracowników nigdy nie czuł się i nie był zastraszany, obrażany ani mobbingowany przez dyrektora i głównego specjalistę do spraw merytorycznych naszej Placówki. Także proszę nie dać się zwieść takiej formie protestu. Anonimowy list nie jest naszym protestem i głosem niezadowolenia wszystkich pracowników naszej Jednostki. Dlatego jeszcze raz zdecydowanie nie zgadzamy się z postawionymi zarzutami godzącymi w dobre imię naszego domu, nad którym wspólnie pracujemy od lat. Pracownicy DPS Dębno."
List napisali też mieszkańcy DPS w Dębnie.
"My niżej podpisani mieszkańcy Domu Pomocy Społecznej w Dębnie oświadczamy, iż w dniu dzisiejszym chcemy oficjalnie zaprotestować, że nie zgadzamy się z przedstawionymi zarzutami w artykule, jakie pojawiły się w Tygodniku Pilskim z lutego 2016 roku, a dotyczące naszego Domu. Pragniemy nadmienić, że oskarżenia zawarte przeciwko naszemu Domowi i nam są nieprawdziwe, to wielkie kłamstwo!!! Wychodząc na wieś czujemy się źle, ośmieszani, wytykani palcami. Nie czujemy się teraz bezpiecznie, gdyż obawiamy się, że ktoś zrobi nam zdjęcie i znów wyśle do gazety lub telewizji. Bardzo byśmy chcieli, żeby nikt już nas nigdzie nie opisywał w takim złym świetle, bo nasz Dom był zawsze wzorem dla innych. Chcemy żyć normalnie i w spokoju, jak to było kiedyś. "
Franciszek Tamas, starosta pilski odniósł się do pism, które do niego trafiły.
- W imieniu pracowników i pensjonariuszy Domu Pomocy Społecznej w Dębnie proszę wszystkich o wyczucie i nie podgrzewanie atmosfery wokół tej placówki. Sprawa jest wyjaśniana w sposób administracyjny, a efekty tych działań - bez względu na ich wyniki - będą podane do publicznej wiadomości - informuje starosta.
Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?