Przestępcy na miejscu zbrodni potrafią zostawić najdziwniejsze rzeczy. Policjanci na miejscu włamania do jednego z lokali w Pile znaleźli kratę - wyciętą jednak w zupełnie innym miejscu. Po co włamywacz przyniósł ją ze sobą? Nie wiadomo. Wiadomo natomiast, że nawet takie najdziwniejsze dowody w sprawach, w których nie udało się odnaleźć sprawców, policja i prokuratura muszą przechowywać nawet przez 30 lat. Dlatego policyjne i prokuratorskie magazyny dowodów szybko się zapełniają.
- W nowej siedzibie przy ulicy Andersa mamy wyznaczone pomieszczenie na magazyn - mówi Maria Wierzejewska-Raczyńska, prokurator rejonowy w Pile. - Mamy też piwnicę i tam pewnie też te dowody będą trafiać - dodaje.
Co do prokuratorskiego magazynu dowodów trafia? Niemal wszystko. Siekiery, młotki, noże, nożyczki, grabie, kilofy, łomy... rozmaite narzędzia: śrubokręty, obcęgi, kombinerki. Jest tego tyle, że z powodzeniem można by otworzyć bardzo dobrze wyposażony sklep dla majsterkowiczów. Swojego czasu w magazyn zapełnił się baniakami ze spirytusem bez akcyzy, trafiały do niego również automaty do gier.
- W przypadku samobójstw zabezpieczane są pętle wisielcze. Mieliśmy jednak i taki przypadek, że ślady zdarzenia odnalezione zostały również na gałęzi. Pętla trafiła więc do magazynu z wielką gałęzią - mówi szefowa pilskiej prokuratury.
Okazuje się, że sprawcy potrafią pozostawić na miejscu przestępstwa najdziwniejsze rzeczy.
W policyjnym magazynie dowodów również znaleźć można niemal wszystko. Pierwsze w oczy rzucają się rowery, po które przez lata nikt się nie zgłosił. Na półkach z wyraźnie oznaczoną datą: 1997 stoją też dwie puste butelki po winie marki "Żubr". W pomieszczeniu na kolejne dowody nie ma już miejsca. Ale to tylko jeden z pięciu policyjnych magazynów w pilskiej komendzie. Pozostałe też są zapełnione praktycznie po brzegi.
Prokuratura ma obowiązek przechowywać zarówno akta, jak i dowody w przypadku spraw umorzonych z powodu nie wykrycia sprawców przez 20 do nawet 30 lat, w zależności od kwalifikacji czynu. Dlaczego tak długo? No cóż, czas płynie, technika się rozwija. Niewykluczone, że dowód, z którego obecnie nie ma zbyt dużego pożytku, za kilka lat pozwoli bez trudu i z doskonałą precyzją wskazać sprawcę. Polskie techniki kryminalistyczne, choć coraz doskonalsze, to nadal dalekie są do tych, znanych z amerykańskich seriali.
- Wiadomo, że na potrzeby filmu to wszystko jest upraszczane, ubarwiane i skracane - podkreśla Maria Wierzejewska - Raczyńska. - Wiele z technik pokazywanych w telewizji jest stosowanych również u nas. Badanie trwa jednak zazwyczaj dłużej. Bezsprzecznie należy zgodzić się z tym, że bazy danych w krajach bardziej rozwiniętych są zdecydowanie większe. To oczywiście poprawia wykrywczość - dodaje prokurator.
Bo co z tego, jeśli nawet na najbardziej wyraźnym dowodzie znajdziemy odciski palców sprawcy, skoro nie będzie ich z czym porównać?
Mateusz Morawiecki przed komisją śledczą
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?