Na transformatorze, który znajduje się przy wejściu na Wyspę, ktoś wymalował swój protest przeciwko urzędnikom i samorządowcom. Z napisów można dowiedzieć się, kto oszukuje Zakład Ubezpieczeń Społecznych i Rolników, kto sfałszował metryki, i kto okradł dzieci...
Nie wiadomo, jak długo napisy znajdują się na transformatorze. Na pewno były dwa tygodnie temu, kiedy przenoszono z Wyspy dzikie koty. Choć byli tam strażnicy miejscy, nie zareagowali na obraźliwe hasła.
Wśród wymienionych na transformatorze osób pojawia się nazwisko Pikulik. Jan Pikulik to były wicestarosta, a obecnie członek rady powiatu. Zapewnia jednak, że to nie o niego chodzi.
- Sprawdziłem, o co chodzi z tym zarzutem, który pojawia się przy moim nazwisku i dowiedziałem się, kogo autor miał na myśli. Podejrzewam, kto mógł to napisać, jest to osoba bardzo dobrze znana urzędnikom z Wyrzyska - tłumaczy Jan Pikulik.
Burmistrz Wyrzyska Maria Bratkowska, której nazwisko też wypisane jest na transformatorze, jest zaskoczona. Kiedy jednak dowiaduje się, co na jej temat zostało napisane i o co oskarża się wyrzyskich urzędników, domyśla się, kto jest autorem haseł. Zarzuty wypisane na transformatorze zarówno ona, jak i pracownicy Urzędu Miejskiego, usłyszeli nieraz.
- Twierdzenia te są oczywiście nieprawdziwe, zresztą dotyczą rzeczy, które działy się zanim zostałam burmistrzem. Ten pan przegrał już w sądzie, nie wiem, o co mu jeszcze chodzi.
Burmistrz Bratkowska zapowiedziała, że sprawę zgłosi policji.
- Nie można pozwolić, by ten pan dłużej obrażał urzędników - oburza się.
O napisach na transformatorze została poinformowana przez naszą redakcję straż miejska. Komendant obiecał interwencję i zamalowanie haseł.
Seria pożarów Premier reaguje
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?