Statystyczny mieszkaniec województwa Wielkopolskiego płaci rocznie na administrację publiczną ponad 26 zł. Najtańszy urząd miasta to Złotów, najdroższy - Czarnków.
Raport o tym, ile kosztuje nas utrzymanie administracji samorządowej przygotował Paweł Swianiewicz, prof. Uniwersytetu Warszawskiego i doradca prezydenta Bronisława Komorowskie-go do spraw polityki lokalnej.
Najlepiej w tym rankingu wypada Złotów. Na pensje urzędników i bieżące wydatki ratusza każdy z mieszkańców miasta musi tu zapłacić tylko 172,64 zł. Tym samym Złotów zajmuje w swojej kategorii (miast powiatowych do 20 tys. mieszkańców) pierwsze miejsce i otrzymuje zaszczytny tytuł najtańszego urzędu. Zresztą już od ponad 6 lat.
- Powszechnie wiadomo, że główne koszty administracji generowane są przez wynagrodzenia dla pracowników urzędu. W porównaniu do innych, podobnej wielkości miast, zatrudnienie w Urzędzie Miasta w Złotowie jest niskie i wynosi aktualnie zaledwie 37 osób; łącznie z pracownikami technicznymi, obsługą - mówi Stanisław Wełniak, burmistrz Złotowa. - Moim zdaniem spełnia to potrzeby - dodaje.
W Złotowie dobrze sprawdza się zadaniowy system pracy urzędników. Nie ma kilkuosobowych wydziałów ( z wyjątkiem wydziału finansów) są za to jednoosobowe stanowiska.
Co więcej, jak ocenia burmistrz, zarobki w złotowskim urzędzie wcale nie należą do najgorszych. Średnia płaca to 3500 zł brutto.
- Jak na administrację publiczną całkiem nieźle - ocenia Stanisław Wełniak.
Po przeciwnej stronie rankingu znalazł się Czarnków, który został oceniony jako jedno z najdroższych - pod względem wydatków na administrację publiczną miast. Każdy z mieszkańców musi zapłacić 384,19 złotych na utrzymanie urzędników.
Zdaniem burmistrza Czarnkowa trudno o obiektywny ranking, który zgodnie z rzeczywistością oceniłby to, czy utrzymanie administracji publicznej w danym mieście/gminie kosztuje: mało czy dużo.
- To są bardzo trudno porównywalne wyniki. Często pod uwagę nie bierze się organizacji urzędu. U nas nie ma oddzielnych zakładów, które zarządzałyby na przykład gospodarką mieszkaniową, czy oświatą. W wielu gminach, nawet małych, takie zakłady są - tłumaczy Franciszek Strugała. - W ten sposób koszty samego urzędu w rankingu spadają, ale w rzeczywistości są wyższe, bo taki zakład wyniesiony poza urząd musi mieć swojego szefa, u nas tego nie ma. De facto więc koszty administracji w Czarnkowie są niższe - dodaje.
W rankingu całkiem nieźle wypada również Piła, gdzie koszt utrzymania urzędu w przeliczeniu na jednego mieszkańca to 179,15 zł.
W 2011 roku miejskie wydatki na administrację publiczną wyniosły 13,3 mln zł. Co ciekawe w przyjętym przez radnych budżecie na 2012 rok koszty administracji publicznej wzrosną o 3,4 mln złotych (do 16,7 mln zł). Z czego tylko na wynagrodzenia (w UM zatrudnionych jest 214 osób) pilski urząd wyda o prawie 1,5 mln zł więcej niż przed rokiem.
Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]
Dołącz do nas na Facebooku
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?