MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

MAMA „X” vs. Mama „Y”. Czyli międzypokoleniowa dyskusja o wychowaniu przy okazji święta wszystkich mam, i to bez względu na wiek

Aleksandra Sawińska
Sporo mówi się o pokoleniach i zamianie pokoleniowej. Pewnie znacie te określenia: Pokolenie BB; Pokolenie X; Pokolenie Y; Pokolenie Z (Gen Z), a teraz już nawet Pokolenie Alfa. Dlaczego akurat o tym chcemy Wam opowiedzieć? Bo każdy z nas przeżył chociaż raz najmniejszy konflikt rodzinny, czy nawet szkolny, w związku z różnicami w dorastaniu w innych „epokach”. Co ciekawsze w tym wszystkim, wielu z nas, którzy wyszli już spod skrzydeł opiekunów, powoli zaczyna nawet doświadczać dziwnej sytuacji jaką jest przyznawanie im jednak racji. Straszne, prawda?

MAMA „X” vs. Mama „Y”

W związku z Dniem Matki, postanowiliśmy przyjrzeć się tym różnicom, skupiając się na jednym z ważniejszych obszarów w życiu każdego człowieka, czyli wychowaniu. Temat zaprezentujemy na tle niecodziennej dyskusji. Biorą w niej udział dwie mamy i tu uwaga, łączy je relacja uczennicy i nauczycielki. Przy czym nauczycielką jest Mama Y (urodzona w latach 1981-1996), a nie Mama X ( urodzona w latach 1965-1980).

Co z tego wyniknie? Czy odnajdziecie w tym siebie? Zapraszamy do lektury, a na zakończenie również do zabawy.

Nasze bohaterki to: Marzena Badyńska/ Mama X, słuchaczka kierunku opiekunka dziecięca w szkole policealnej Cosinus Piła, oraz Marzena Krakowiak/ Mama Y, nauczycielka na kierunku opiekunka dziecięca w szkole policealnej Cosinus Piła.

Jak to jest, gdy mama „Y”, która pod względem różnicy wiekowej, mogłaby być Pani córką uczy Panią o tym jak wychowywać dzieci? Czy pojawiały, pojawiają się u Pani jakieś opory przed przyjęciem wiedzy, którą przekazuje Mama Y?

Mama X: Nie mam z tym żadnego problemu, ż pani Marzenka młodsza ode mnie, uczy mnie i przekazuje swoją wiedzę odnośnie wychowywania i opieki nad najmłodszymi pociechami. Mieć taką córkę byłoby bardzo miło. Ostatnio pomyślałam sobie, że byłoby super pracować z panią Marzenką i nadal uczyć się od niej już w codziennej praktyce czyli w pracy z dziećmi bo niestety kończę już szkołę. Jak już wspominałam nie mam żadnego problemu, żadnego oporu przed przyjęciem wiedzy, która przekazywana jest przez panią Marzenkę oraz przez innych nauczycieli w szkole Cosinus na kierunku opiekunka dziecięca.

A jak to jest uczyć osoby, które mogłyby być Pani mamą?

Mama Y: Podczas pierwszych zajęć integracyjnych, kiedy poznawałyśmy się wzajemnie z paniami, a także omawiałyśmy cechy „dobrej opiekunki” zaznaczyłam, że zależy mi na otwartości i wymianie doświadczeń. I cieszę się, że udało nam się stworzyć taką atmosferę, że wiek w grupie nie ma znaczenia. Każde pokolenie musi mierzyć się z jakimiś wyzwaniami wychowawczymi i pomimo panującej wiedzy popełniamy różne błędy dlatego dobrze czerpać siłę, mądrość i mieć wsparcie w innych.

Jak to było wychowywać dzieci w latach 90. i 2000, na co wtedy się zwracało uwagę, a co było totalnym zdziwieniem w porównaniu do tego jak wychowuje się dzieci dziś?

Mama X: Uważam, że wychowanie dzieci jest łatwe, a zarazem trudne. Trudne, jeśli nie ma się odpowiedniej wiedzy jak opiekować się dziećmi, jak je pielęgnować, jak mówić do dzieci, w jaki sposób zaspokoić potrzeby dziecka, bo dzieci mają również swoje potrzeby, mają swój własny temperament, z którym już się rodzą, mają też swoje emocje, a łatwiejsze wychowanie jeśli ma się taką wiedzę. Każdy rodzic chce mieć dobrze wychowane dzieci i grzeczne, a właśnie dzieci uczą się przez obserwacje, a przede wszystkim przez naśladowanie swoich własnych rodziców czyli nas samych. Kiedyś, a nawet i teraz mówi się : ale ty jesteś niegrzeczny, dziś wiem, że nie ma niegrzecznych dzieci, wiem, że to najpierw rodzic czy opiekun musi nauczyć się sam odróżniać i nazywać swoje emocje, a przede wszystkim panować nad swoimi emocjami, a potem nauczyć dziecko wyrażać swoje emocje i również nauczyć panować nad nimi. Trzeba nauczyć się słuchać co mówią dzieci i poświęcić im dużo czasu na wspólną zabawę, na wspólne po prostu bycie razem oraz dużo z dziećmi rozmawiać, a przede wszystkim akceptować i kochać, nie krytykować, a wspierać na każdym kroku i być przewodnikiem dziecka.

Jak wspomina Pani dzieciństwo z rodzicami X i czy rzeczywiście rodzice X popełnili tyle błędów?

Mama Y: Chyba większość z nas wspomina dzieciństwo z nostalgią i delikatnie je idealizuje, ale na pewno rodzicom jestem wdzięczna, że pomimo panującego trendu niestosowali wobec nas kar, dawali nam sporo wolności, większość czasu z siostrami spędzałyśmy na dworze z kolegami i koleżankami. Pamiętam również, że rodzice sporo pracowali. W nasze wychowanie zaangażowane były babcie i ciocie z kuzynostwem, taka wioska i to było piękne.To nie jest tak, że pokolenie X popełniało tyle błędów. To było pokolenie bardzo zapracowane. Ponadto, nie mieli wiedzy takiej jak my teraz. Ostatnie lata to gigantyczny skok rozwojowy w pracy nad ludzkim mózgiem. Ilość badań z udziałem małych dzieci jest oszałamiająca i dopiero teraz jesteśmy w stanie zweryfikować pewne postawy przyjęte w poprzednich pokoleniach. Moja mama również miała w swojej biblioteczce książki o wychowaniu dzieci i karmieniu, o ile część z wychowania nadal jest aktualna tak ta o rozszerzaniu diety całkowicie się zdezaktualizowała. Poza tym nasi rodzice byli wychowywani przez pokolenie, które tej wiedzy nie miało prawie wcale, skupiali się na pracy a rola dzieci była zupełnie inna niż teraz. Więc ten kontekst społeczno-gospodarczo- polityczny też ma znaczenia.

Z Pani perspektywy jakimi rodzicami są obecne Y? A jakimi babciami są bacie X dla Z i wschodzących Alfa?

Mama X: Są różne typy rodziców. W mojej ocenie pani Marzenka jest rodzicem kochającym, z dużą wiedzą i doświadczeniem, który zna potrzeby swojego dziecka i przede wszystkim odpowiada na te potrzeby. Lubię słuchać jak opowiada w jaki sposób zareagować jako rodzić na różne sytuacje związane z dzieckiem. Moje dzieci są już dorosłe i kochane, mam też wnusię, to 19 miesięczny aniołek . Uwielbiam spędzać czas z małym skarbem . Wnusia lubi chodzić boso po rozsypanym grochu czy fasoli , potem razem zamiatamy, umazana buzia od jedzenia jest ok, ugniatamy i wałkujemy ciastolinę ( usprawniamy motorykę małą), dmuchamy piórka , które usprawniają aparat mowy i wiele ciekawych zabaw poprzez które pobudzają są różne zmysły dziecka np. dotyku ( głaskanie kory drzewa).

Jakimi ludźmi byliby dzisiejsi Milenialsi, gdyby zastosować tę wiedzę, którą Pani teraz przekazuje? Co dobrego bierze Pani z wychowania X do nauczania o wychowaniu w sumie w tym momencie już Alf, bo Z pojawiają się u Pani w roli słuchaczek?

Mama Y: Być może łatwiej byłoby nam oswoić emocje. Ich odczuwanie, opisywanie i przeżywanie. Przez to lepiej byśmy funkcjonowali i się komunikowali. Dużo dzieciaków było zawstydzanych w dobrych intencjach „zobacz Zosia już potrafi”, „a Jasiu to już dawno się tego nauczyć a Ty się tak guzdrasz”, poza tym „nie mazgaj się” itp. Teraz już wiemy, że to bardzo obniża poczucie wartości dziecka a ludzie dorośli wychowywani w ten sposób muszą teraz walczyć ze swoim krytykiem wewnętrznym, który przychodzi z podobnymi komunikatami.

Bardzo cenię pokolenie X za ilość czasu spędzanego na dworze. W pamięci mam liczne wycieczki do lasu, na łąki nad morze. I ta wioska, bliskość z innymi członkami rodziny. Teraz dzieci wychowują się w hermetycznych środowiskach wpływ na ich rozwój mają zazwyczaj rodzice. Kiedyś był to też dziadek, babcia, ciocie i wujkowie. Ważne jest to też w kontekście rozwoju mowy. Dziecko powinno osłuchać się z mową czynną w kontakcie z dorosłymi a dzisiejsze dzieci tego kontaktu mają znacznie mniej.

Jakie ma Pani rekomendacje jako przyszła wykfalifikowana opiekunka dziecięca i mama dla obecnych i przyszłych rodziców? Czy są jakieś złote rady?

Mama X: Rady ? Nie ma złotych rad, nie ma również rodziców, którzy nie popełniają błędów, sama je popełniłam, ale żeby było ich jak najmniej to trzeba mieć jednak wiedzę na temat wychowania i pielęgnowania dzieci. Taką wiedzę jeśli tylko chcemy zatroszczyć się o prawidłowy rozwój dzieci, można zawsze znaleźć. Dobrym wyborem będzie szkoła Cosinus, kierunek opiekunka dziecięca. I to nie tylko po to, aby podjąć pracę w tym zawodzie, ale przede wszystkim dla każdej mamy i taty, a nawet dla młodych, którzy planują założyć rodziną. Wiedza zdobyta w tej szkole pozwoli na bycie doświadczonym opiekunem, doświadczonym i odpowiedzialnym rodzicem. Patrząc z mojej perspektywy to warto czerpać wiedzę w każdym wieku. Dawać miłość i radość najmłodszym to jak dotykać błękitnego nieba.

I podobnie jak wyżej rekomendacje z perspektywy dziecka wychowywanego przez X, z perspektywy mamy Alfy i wykfalifikowanej nauczycielki?

Mama Y: Również jak pani Marzenka nie chciałabym dawać żadnych rad, ale dla mnie takim drogowskazami, które pomagają mi być lepszą mamą i opiekunką jest czas, który poświęcam dzieciom, uważność i ciekawość. Ja na serio lubię dzieci, chcę wiedzieć czym się interesują, co poprawia im humor a co ich wkurza. Kolejna rzecz, o której często mówię na zajęciach to odczytywanie i zaspakajanie potrzeb dziecka. To bardzo ważna wiedza i umiejętność która pomaga nam się lepiej dogadać z dzieckiem. I to co, jest bardzo bliskie mojemu serce to Korczakowskie podejście „nie ma dziecka, jest człowiek”. A ostatni element o którym wspomniałam to tworzenie wiosek, w których dziecko będzie miało szanse obcować z innym dziećmi i rodzicami. Dlatego bardzo polecam warsztaty adaptacyjne „wakacje malucha” organizowane przez Cosinusa.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Grosicki kończy karierę, Polacy przed Francją czyli STUDIO EURO odc.5

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pila.naszemiasto.pl Nasze Miasto