MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Dobre to znaczy zdrowe. Po swojskie mięso i wędliny do sołtyski i jej syna rzeźnika. Takie rzeczy tylko w Osieku nad Notecią

Martin Nowak
Martin Nowak
Ewa i Łukasz Pawlaczykowie z Osieka nad Notecią rozwijają swoje gospodarstwo
Ewa i Łukasz Pawlaczykowie z Osieka nad Notecią rozwijają swoje gospodarstwo Martin Nowak
Po ponad roku od naszej ostatniej rozmowy odwiedziliśmy Ewę Pawlaczyk - sołtyskę Osieka nad Notecią (gmina Wyrzysk), która zaryzykowała i rozkręciła rodzinny interes ze swojskimi wędlinami. Te - jak mówi - są jeszcze bardziej smaczne, niż przed rokiem! Dlaczego? I jak obecnie wygląda to gospodarstwo?

Po najlepsze wędliny tylko do Osieka nad Notecią

Osiek nad Notecią. Tu tutaj, przy ulicy Wąskiej (nazwa nie wzięła się znikąd) znajduje się dom i gospodarstwo Ewy Pawlaczyk, która od dwóch kadencji piastuje funkcję sołtyski. U niej można nie tylko załatwić sprawy związane z życiem na wsi, ale także, a może przede wszystkim... dobrze zjeść. Dobrze znaczy zdrowo. Bo żywność, którą oferuje również na sprzedaż kobieta pochodzi z jej własnej hodowli. Jest świeża i bez obecnie panującej wszędzie chemii i ulepszaczy.

Byliśmy u pani Ewy ponad rok temu przed świętami Wielkanocnymi. Wówczas, pochwaliła się swoim sztandarowym produktem - kiełbasą osiecką (od nazwy miejscowości), która bije rekordy sprzedaży. Po naszym artykule, osieckie gospodarstwo, jak mówi jego właścicielka, przeżywało prawdziwe oblężenie. Tak jest do dzisiaj.

- Klienci dzwonili i przyjeżdżali z całej Polski i zagranicy m.in. Niemiec, Szwajcarii czy Holandii. Nie nadążaliśmy z pracą, ale było to bardzo miłe - mówi Ewa Pawlaczyk.

Kiełbasa osiecka nadal sprzedaje się wyśmienicie.

- Osiecka wiedzie prym. Jest ona wyjątkowa, ma niepowtarzalny aromat i smak, które pokochali nasi klienci.

Przyszło nowe

Przez rok od naszej wizyty wiele się zmieniło. Pani Ewa przeżyła ogromną tragedię - musiała pogodzić się ze śmiercią ukochanego męża, z którym przez dziesiątki lat prowadziła gospodarstwo. Na szczęście, nie została sama. W prowadzeniu gospodarstwa i sprzedaży wędlin postanowił pomóc jej syn Łukasz, który jest wykształconym rzeźnikiem. Mężczyzna postanowił porzucić pracę za granicą i na stałe zamieszkać w Osieku nad Notecią.

Od tego czasu, gospodarstwo rozwinęło skrzydła. Przyszło nowe.

- Mamy m.in. chłodnię z prawdziwego zdarzenia. Poza tym, zwiększyliśmy stado świń i produkcję naszych wyrobów. To jest nasz ukłon w stronę klientów, którzy obdarzyli nas zaufaniem. Nadal chcemy być jednak małym, rodzinnym gospodarstwem. Nie chcemy produkować na dużą skalę, bo zależy nam, aby nasze produkty były jakościowe i świeże i jak najbardziej smaczne. A smakują lepiej niż rok temu - mówi Ewa Pawlaczyk.

Asortyment w przydomowym sklepie pani Ewy jest bardzo bogaty. Na półkach znajdziemy nie tylko mięso, ale różne rodzaje wędlin, pasztety, szynki, smalec... Jest tego dużo i ciągle przybywa nowych produktów.

Jedną z nowości jest kiełbasa spichrzowa z mięsem szynkowym i kolorowym pieprzem (w całości).

- Recepturę wymyśliliśmy wspólnie z synem. Kiełbasa ta jest bardziej twarda, z dodatkiem m.in. golonek, ale szczegółów nie będę zdradzać - mówi Ewa Pawlaczyk.

Zielonogórska. To kolejny nowy produkt. To kiełbasa parzona, również z dodatkiem pieprzu.

- Jest doskonała dla osób, które mają problemy z nadciśnieniem, zmagają się z cukrzycą lub problemami gastrycznymi.

Mięso a mięso

Sołtyska często spotyka się z różnymi porównaniami drobiu i wieprzowiny. Często, nie może uwierzyć w to, co słyszy na ulicy.

- Czy ten drób hodowany w fermach na pewno jest zdrowszy od wieprzowiny? Uważam, że od naszej zdecydowanie nie. Bo my nasze świnie karmimy jak najbardziej naturalnie - własną paszą, którą robimy z naszych zbóż. Poza tym, nie faszerujemy zwierząt żadnymi antybiotykami i inną chemią - wyjaśnia rolniczka.

Zaznacza jednak, że nie o każdej wieprzowinie mogłaby powiedzieć to samo.

- Pomijam mięso gazowane, które często kupujemy w marketach. Fakt jest ono tańsze, ale co w nim jest? Strach pomyśleć. Dlatego ja zachęcam swoich bliskich do tego, aby nie oszczędzali na zdrowej żywności (i nie mówię to po to, aby kupowali moje wędliny), ale dla ich dobra. Ci co teraz oszczędzają, prawdopodobnie później będą musieli wydać więcej na leki.

Po czym poznać co jest czym? Pani Ewa ma na to sposób.

- Klient, który kupuje wędlinę w sklepie mówi, że za dwa dni jest ona śliska i nie da się jej zjeść. Nasze wędliny wytrzymują spokojnie w lodówce przez jakieś dwa tygodnie.

Ewa Pawlaczyk sama też chce się zdrowo odżywiać. Co robi w tej kwestii? Na przykład przestała kupować mleko w sklepie.

- Kupuję mleko u miejscowego rolnika z Osieka, który karmi krowy zbożem i kukurydzą z własnego pola. I to jest mleko, a nie napój mlekopodobny. Polecam każdemu.

Z miłości do tradycji

Stery w gospodarstwie Pawlaczyków przejął Łukasz, który z zawodu jest rzeźnikiem, a doświadczenie w tym fachu zbierał m.in. w Niemczech, Holandii i Danii.

- Po 19-latach wróciłem z Danii do Polski, aby kontynuować to, co zaczęli moi rodzice. Tata szczególnie tęsknił za takimi wędlinami, jakie jadł za młodych lat. Chciał, aby znów wróciły na polskie stoły, aby tradycja nie zaginęła - mówi Łukasz Pawlaczyk.

To z tego powodu postanowił rozwijać gospodarstwo. Choć stawia na tradycję, to wie, że bez nowych rozwiązań trudno jest funkcjonować w dzisiejszych czasach.

- Wybudowaliśmy chłodnię i powymienialiśmy maszyny na nowe. Inwestujemy, bo chcemy być jeszcze lepsi w swoim fachu.

Rzeźnik lubi zaskakiwać pomysłami.

- Mamy ciekawą propozycję dla prawdziwych mężczyzn. Mowa o kiełbasie chłopskiej, która smakuje jak z typowego świniobicia na wsi. Jest taka soczysta, jak zaraz po wyciągnięciu z kotła.

Łukasz pracy się nie boi i często przed otwarciem sklepu pracuje od rana do nocy. Ten jest czynny w co drugi weekend (piątki i soboty).

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

STUDIO EURO 2024 ODC. 6

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pila.naszemiasto.pl Nasze Miasto