Piła. Nerwy przy płaceniu za parking w szpitalu

- To jest chore! Dziadostwo! Jakby tu dwudziestu ludzi wyjeżdżało, to byłby korek - krzyczał jeden z klientów.

Nowy system działa zaledwie kilka dni, ale głosy oburzenia zdarzają się często - przyznają pracownicy ochrony. Dla niektórych kierowców system opłat jest zbyt skomplikowany, bo by skorzystać z przyszpitalnego parkingu przy wjeździe, trzeba pobrać bilet. Pierwsze 30 minut parkowania jest darmowe, od 31. minuty co godzinę opłata rośnie o złotówkę, aż do 5 złotych. Płaci się w automacie przy wyjeździe z parkingu, lub u pracownika ochrony. Pracownik ochrony dyżuruje od godz. 6 do 20. Już teraz pomagają przy wyjeździe.

- Bilet trzeba zeskanować, wrzucić opłatę, odebrać potwierdzenie i to zeskanować przy wyjeździe - tłumaczy pracownik ochrony.

Niektórzy klienci są jednak zadowoleni.

- Pięknie to jest zrobione, jak na autostradzie, jak szybko - zachwycał się młody kierowca. Inni nie szczędzą słów krytyki.

- Tak to już jest w naszym kraju. Gdzie jest dwóch Polaków, tam są trzy opinie, więc na wiele osób zadowolonych, znajdzie się ktoś niezadowolony, bez względu na to, czy to będzie działało tak czy inaczej - komentuje Teresa Kwiecińska- Koźmińska, dyrektor Pilskiego Szpitala Specjalistycznego.

Kierowcom nie podoba się to, że trzeba zostawić samochód i podejść kilka metrów, by zapłacić. Szpital już rozważa poprawę tego systemu.

- Jesteśmy otwarci na uwagi pacjentów i odwiedzających. Jednym z pomysłów jest przestawienie budki na drugą stronę, by realizować zapłatę bez wysiadania z samochodu - zapewnia Roman Czerski, zastępca dyrektora szpitala w Pile.

Wcześniej też niektórzy pracownicy protestowali przeciwko wprowadzeniu opłat za parking dla personelu. Opłata miesięczna wynosi 10 złotych.