Prezydent Piły spotkał się z mieszkańcami osiedla Staszyce. Pilanie z tej części miasta narzekali przede wszystkim na brak bezpieczeństwa. Uszkodzone i strome schody na tak zwane Dołki, brak zabezpieczeń w miejscach zabaw dzieci, czy zapuszczone studzienki kanalizacyjne, które nie odprowadzają wody powodując podtopienia - to najważniejsze problemy mieszkańców.
- Schody łączące ulicę Czarnieckiego z ulicą Wysoką, są zawsze brudne. Nie raz zgłaszałam to do straży miejskiej, ale do dziś nic z tym nie zrobiono - skarżyła się Renata Kaczmarczyk - Piasecka mieszkanka ulicy Czarnieckiego.
>>> Zobacz też: Piła: spotkanie mieszkańców Podlasia z prezydentem
Prezydent zapewnił, że schody będą posprzątane, ale jednocześnie zaapelował do mieszkańców Staszyc, aby sami dbali o porządek.
- Czasami warto odezwać się kiedy widzimy jak dziecko rzuca papierki na ziemię i kazać mu go podnieść i wyrzucić do kosza. Niestety, takiej reakcji często nie ma - odpowiedział Piotr Głowski.
Mieszkańcy skarżyli się też , że nie mają kontaktu ze swoimi dzielnicowymi. Opowiadali, że w ciemnych zakamarkach osiedla przesiaduje młodzież, która pije, śmieci i używa wulgarnych słów, a oni boją się o bezpieczeństwo swoich dzieci.
- Straż miejska będzie patrolować te tereny trzy razy dziennie - zapewnił Wojciech Nosek, komendant straży miejskiej w Pile.
Mieszkańcy pytali także, czy jest w planach budowa przejścia z ulicy Poznańskiej na stację PKP. Choć pomysł u wszystkich zebranych wywołał euforię i brawa, odpowiedź była dość krótka.
- Inwestycja jest zbyt droga, co uniemożliwia jej realizację w najbliższym czasie - uciął Głowski.
Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?