Program 500+ w Pile. Jeszcze więcej wniosków

Wszyscy samotni rodzice starający się o świadczenie 500+ muszą potwierdzić fakt ustalenia alimentów na dziecko od drugiego rodzica. To miała być ta rewolucyjna zmiana w kolejnej odsłonie programu 500+, której celem było wykluczenie rodziców samotnych tylko na papierze. Ile osób po uszczelnieniu systemu wypadło z niego albo się nie dostało?

Sprawdziliśmy to w Miejskim Ośrodku Pomocy Społecznej w Pile, który skończył właśnie wydawać decyzje tym rodzicom, którzy złożyli wniosek o 500+ do końca sierpnia. Mogli wtedy liczyć na wypłatę 500+, a nierzadko 1000+ już w październiku. Dlatego też sierpień był rekordowy - pilanie złożyli wtedy 4093 wnioski. Dla porównania: przez cały wrzesień i październik wpłynęło 576 wniosków o 500+.500 plus

Z tych sierpniowych wniosków, tylko w 121 przypadkach urzędnicy poprosili o uzupełnienie dokumentów o odpis wyroku bądź ugody w sprawie alimentów. 121 nie jest liczbą, która może na kimkolwiek zrobić wrażenie. Może dlatego, że rewolucja nie była wcale taka rewolucyjna.

- Jeżeli chodzi o samotnych rodziców, to zapis, który funkcjonuje w programie 500+ od teraz, w świadczeniach rodzinnych funkcjonuje od początku - tłumaczy Wanda Kolińska, dyrektor MOPS w Pile.

Zamiast rewolucji jest za to ewolucja w sposobie składania wniosków. Coraz częściej pilanie robili to drogą elektroniczną. Mogli wybierać między zakładkami na stronach banków oraz rządowymi platformami - ePUAP (Elektroniczna Platforma Usług Administracji Publicznej) oraz Emp@tia. Co wybierali?

- Banki. Zdecydowanie banki - mówi Wanda Kolińska. - Były dni, kiedy niemal połowa wniosków trafiała do nas za pośrednictwem systemów bankowych.

Przez rządowe platformy złożono niewiele ponad 30 wniosków. Główną barierą okazał się podpis elektroniczny, którego banki nie potrzebowały. Na 4669 wniosków, które trafiły do MOPS do końca października 1665 wysłano przez internet.

A wnioski o 500+ będą jeszcze spływać przez cały rok. Urzędnicy pilskiego MOPS szacują, że do końca tego roku programem zostanie objętych około 6500 dzieci, na które co miesiąc będzie wypłacanych ponad 3 miliony złotych.

- I te dzieci powinny mieć zapewnione wszystko, czego potrzebują - mówi dyrektor Wanda Kolińska. - Nie wyobrażam sobie, żeby jakieś dziecko nie pojechało na wycieczkę, czy przyszło do szkoły bez kredek , bo rodzic “nie ma z czego”. Chyba, że rodzice żyją z pieniędzy, które są przeznaczone na rozwój i wsparcie dzieci.

Zdaniem Wandy Kolińskiej to świadczenie powinno wystarczyć nie tylko na symboliczne pudełko kredek, ale na przykład na dodatkowe lekcje języka obcego. Jak wygląda rzeczywistość?

- Poprawa powinna być widoczna, ale bywa z tym różnie - mówi Elżbieta Puchalska, wicedyrektor Szkoły Podstawowej nr 5. - Są pozytywne przykłady kiedy dziecko zaczęło uczestniczyć w życiu klasy. Chodzi do kina, do teatrzyku, jeździ na wycieczki. Niestety, są też dzieci dla których nic się nie zmieniło.

Szkoła nie może zaglądać rodzicom do kieszeni, by sprawdzić, czy dostają 500+ i na co je wydają. Interweniują gdy zaniedbanie jest ewidentne. Podobnie MOPS.

500+ na plus widać jednak na ...plażach. Latem w nadmorskich miejscowościach zdecydowanie przybyło rodzin z dziećmi. Dla wielu był to pierwszy wyjazd nad morze. Sfinansowali go właśnie za 500+.