Prokuratura nadal bada sprawę tragedii, do jakiej doszło w połowie czerwca. Przy ul. Młynarskiej w Pile, z drugiego piętra wypadła 30-latka. Młoda kobieta wyskoczyła lub wypadła z balkonu - tak informowała wówczas policja. W wersję z samobójstwem nie wierzy rodzina kobiety.
- Paulina miała małego synka i wiele planów na przyszłość, w czerwcu miała jechać na wycieczkę do Paryża, taka osoba nie planuje samobójstwa - mówi siostra tragicznie zmarłej.
Z nieoficjalnych informacji wynika, że tej feralnej nocy w mieszkaniu przy ulicy Młynarskiej były jeszcze trzy osoby. Jedna z nich prawdopodobnie zawiadomiła pogotowie o wypadku.
Kobieta wypadła z okna około godziny 4 nad ranem. Upadek był bardzo nieszczęśliwy. 30-latka spadła na plecy, a głową uderzyła w krawężnik. Była nieprzytomna, ale jeszcze żyła, gdy zabierała ją karetka. Zmarła po kilku godzinach. Następnego dnia przeprowadzono sekcję zwłok.
- Miała wielonarządowe obrażenia, poważny uraz głowy i kręgosłupa. Obrażenia nie wskazują na udział osób trzecich. Mimo to wszczęliśmy śledztwo w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci - informowała Maria Wierzejewska-Raczyńska, prokurator rejonowy w Pile.
30-latka w chwili wypadku nie była trzeźwa. Miała około promila alkoholu we krwi. Osoby, które przebywały w mieszkaniu, też były pod wpływem alkoholu.
Nieoficjalnie wiadomo, że jeszcze w lokalu, w którym przebywali wcześniej, doszło do kłótni pomiędzy ofiarą a jedną z kobiet.
Prokuratura nadal przesłuchuje świadków i bada okoliczności tej zagadkowej śmierci.
Przeczytaj także poprzedni artykuł o tragedii w Pile
Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?