Strażacy przez siedem godzin zmagali się z żywiołem.
- Gdy strażacy przyjechali na miejsce ogniem objęty był już dach magazynu, więc z ziemi oraz z podnośnika podawano jednocześnie dziesięć strumieni wody - relacjonuje st. kpt. Zbigniew Szukajło, rzecznik pilskiej straży pożarnej.
Z ogniem walczyło 9 zastępów straży pożarnej w tym ochotnicy z Kaczor, Szydłowa, Ujścia i z Pokrzywnicy.
- Gdy jechałem w środku nocy, zastanawiałem się, czy obiekty produkcyjnie nie ucierpią w wyniku tego pożaru, trwa bowiem kampania ziemniaczana - tłumaczy Jarosław Mela, prezes zarządu zakładu Przemysłu Ziemniaczanego w Pile.
Podczas pożaru zakład normalnie pracował. Jesienią i zimą "ziemniaczanka" pracuje na 4 zmiany. Na szczęście w pożarze nikt nie ucierpiał, ale ogień zagrażał innym obiektom. Od temperatury popękały szyby w sąsiednim budynku.
- Magazyn był przeznaczony do sprzedaży i przyszły nabywca poddzierżawił go firmie, która miała tam stolarnię - dodaje prezes Jarosław Mela.
Maszyny stolarskie spłonęły. Budynek miał aktualną wycenę. Rzeczoznawca oszacował jego wartość na 216 tysięcy złotych. Policja podejrzewa podpalenie, bo już tydzień temu halę gasili strażacy. Wówczas ogień udało się szybko opanować.
Seria pożarów Premier reaguje
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?