Szczury i ludzkie odchody na podwórku przy Bydgoskiej w Pile

Pilanie mieszkający w domu nr 72 przy ulicy Bydgoskiej nie mają łatwo. Dom jest w opłakanym stanie, a na podwórku gnieżdżą się szczury. Według jednej z mieszkanek, szczury są tam odkąd pamięta. Wychodzą z dziury, która znajduje się obok jednej z trzech studzienek kanalizacyjnych mieszczących się na podwórku.

— Zgłaszaliśmy problem do zarządcy — relacjonuje jedna z mieszkanek feralnego budynku. — W końcu przyjechali robotnicy i zali dziurę piaskiem.

Niestety, po pierwszym deszczu dziura pojawiła się ponownie. Mieszkańcy co jakiś czas prosili o interwencję. W końcu dziura została zalana betonem, jednak obok pojawiła się kolejna.

— Kilka dni temu znów ktoś przyjechał i zasypał tę nową dziurę — informuje kobieta. - Nie wiem, jak długo to wytrzyma.

Zdaniem Urzędu Miasta szczurów w tamtej okolicy nie ma.

— Mieszkańcy budynku przy ul. Bydgoskiej 72 nie zgłaszali do MZGM w Pile faktu pojawienia się szczurów w obrębie budynku i przyległego terenu — twierdzi Jagoda Oburota, rzecznik prasowy UM. — W kwietniu została wykonana deratyzacja wszystkich budynków będących w administracji zakładu, a we wrześniu zostanie wykonana następna.

— Ostatni raz szczury widziałam na początku sierpnia — wspomina mieszkanka budynku.

Kolejnym problemem jest zarośnięte podwórko, na którym regularnie koczują bezdomni. Stało się ono ich domem i toaletą.

— Tutaj już nikogo nie dziwią ludzkie odchody na podwórku — mówią bezradni mieszkańcy.

Kobiety boją się puszczać dzieci na podwórko, a wieczorami same boją się wychodzić.

— Nie wiadomo, kogo się spotka — narzekają mieszkanki. — Jacyś mężczyźni tu piją, są agresywni.

W samym budynku nie jest lepiej.

— Tynk nam się sypie na głowy — alarmują mieszkańcy. - A na strychu deski są spróchniałe. Strach tam wchodzić.