Ponad 24 miliony złotych wynosi dług szpitala w Pile. W budżecie placówki aż 75 procent pochłaniają pensje personelu. Dlatego władze powiatu chcą, by zarząd szpitala ograniczył pensje. Na propozycję obcięcia zarobków nie zgodziły się związki zawodowe, więc sięgnięto po inne rozwiązania.
Dyrekcja szpitala w Pile postanowiła zlikwidować stanowisko zastępcy ordynatora, bo na niektórych oddziałach takie funkcjonowały. Przeorganizowano też pracę salowych. W tym wypadku oznacza to po prostu zwolnienia.
>>> Zobacz też: Szpital w Pile świętował 25-lecie
Już sześć pań dbających o porządek w szpitalu straciło pracę, a dwie kolejne zostaną zwolnione po nowym roku. Tymczasem starosta pilski publicznie mówił, że nie chce by zarząd szpitala szukał oszczędności kosztem najsłabszych. A salowe to grupa, która zarabia najmniej.
- Nie wiem, czy nie ma tam przerostu zatrudnienia, jeśli takie decyzje są podejmowane, najwyraźniej są one uzasadnione - mówi Mirosław Mantaj, starosta pilski.
Nie oznacza to jednak, że cięć nie będzie.
- Jeżeli nie będzie zgody na ograniczenie wynagrodzenia, to trzeba podjąć inne rozwiązania, bo przyszły rok będzie trudniejszy - dodaje starosta.
Narodowy Fundusz Zdrowia zapowiedział, że nie zapłaci miliona złotych za nadwykonania z tego roku. A w przyszłym roku kontrakty będą niższe o 10 proc.
O SYTUACJI SZPITALA W PILE PRZECZYTASZ TEŻ W TYGODNIKU PILSKIM JUŻ 5 LISTOPADA.
Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?