Wiele lat temu przyjezdni z daleka poznawali, że zbliżają się do Piły. Pilska "Ziemniaczanka" na wiele kilometrów rozsiewała nieprzyjemną woń.
- W opinii wielu mieszkańców nasz zakład od lat już nie pracuje - żartuje Jarosław Mela, prezes zarządu Zakładu Przemysłu Ziemniaczanego w Pile.
W ciągu ostatnich trzech lat zakład na inwestycje proekologiczne wydał kilkanaście milionów złotych.
- Śmiem twierdzić, że jesteśmy najbardziej niedokuczliwym przedsiębiorstwem tej branży w Polsce, a nawet w Europie - dodaje prezes.
"Ziemniaczanka" ma nowoczesną kotłownię, która nie emituje zanieczyszczeń do atmosfery, a całość ścieków oddawana jest do oczyszczalni ścieków, natomiast wycierka ziemniaczana trafia do biogazowni w Skrzatuszu.
- Nie można obiecać, że żaden zapach nie będzie się wydzielał, bo przerabiamy 800 ton dziennie, a ziemniaki trafiają w różnej kondycji, ten rok jest bardzo wilgotny i ziemniaki gniją - dodaje Jarosław Mela.
Nieprzyjemny zapach wydziela się czasem przy przewożeniu lub rozładunku. Wiele lat temu ścieki z tego niemal stuletniego zakładu były rozlewane na polach irygacyjnych przy Wawelskiej, później były deszczowane w okolicach Śmiłowa i tam czasem zagniwały na polach.
- Teraz wybudowaliśmy zakład odzysku białka ze ścieków i po oczyszczeniu resztę można kierować do oczyszczalni, czyli połowę zanieczyszczenia redukujemy na terenie zakładu i z tych ścieków odzyskujemy białko paszowe, bardzo poszukiwane na rynku, lepsze od pasz sojowych, bo nie jest modyfikowane genetycznie, szczególnie jest to cenione przez hodowców małych prosiąt i warchlaków - dodaje Mela.
Z wysokoskrobiowych ziemniaków powstaje wiele komponentów używanych w przemyśle spożywczym.
- Zakład produkuje skrobię i przetwory skrobiowe, czyli mączkę budyniową, poprzez różnego rodzaju zagęstniki dla przemysłu mlecznego i mięsnego - tłumaczy Andrzej Meliński, dyrektor zakładu.
Pilska "Ziemniaczanka" podczas tegorocznej kampanii przerobi 40 tysięcy ton zakontraktowanych ziemniaków oraz 8 tysięcy ton nadwyżki. Ten sezon w firmie zamknie się więc sporym zyskiem, bo poprawiła się opłacalność produkcji skrobi, a plantatorzy oceniają, ze ten rok był wyjątkowo dobry dla uprawy ziemniaków.
W pilskiej firmie pracuje normalnie około stu osób, w sezonie ta liczba zwiększa się do 160. Jesienią i zimą "ziemniaczanka" pracuje na 4 zmiany, bo dla zakładu jest to szczyt sezonu.
Seria pożarów Premier reaguje
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?