Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Sprawą wykładowcy ze Szkoły Policji w Pile zajmie się sąd. Trafił tam akt oskarżenia. Trwa oczekiwanie na termin rozprawy

Redkacja
www.pixabay.com
Chodzi o zdarzenia z 2019 i 2020 roku, gdzie wykładowca pilskiej Szkoły Policji miał nadużyć swoich uprawnień. O sytuacji informowały m.in. ogólnopolskie media. Jak wówczas relacjonowano wykładowca miał skakać po brzuchach słuchaczom. W jednym przypadku skończyło się to złamaniem, a w innym stłuczeniem żeber. Sprawą zajęła się prokuratura.

O tych sytuacjach nasza redakcja pisała w 2021 roku.

Przypomnijmy ówczesne doniesienia. Połamanie i stłuczenie żeber, tym w co najmniej w dwóch przypadkach miały się zakończyć zajęcia prowadzone przez Adama Z., wykładowcę z Zakładu Prewencji i Technik Interwencji w Szkole Policji w Pile. Według relacji Gazety Wyborczej, która opisywała sprawę, mężczyzna miał skakać po brzuchach słuchaczom, co miało na celu wzmocnić mięśnie tej partii ciała. Jednak jak wyjaśniali instruktorzy sztuk walki jest to ćwiczenie zarezerwowane wyłącznie dla zaawansowanych, nie dla początkujących w tych technikach młodych policjantów.

W grudniu 2020 r. do pilskiego szpitala trafił posterunkowy Kamil K., uczestnik takiego ćwiczenia. Lekarze rozpoznali u niego stłuczenie klatki piersiowej i żeber.

- Komisarz kazał wszystkim położyć się na plecach na parkiecie. Chodził nam po brzuchach. Mówił, że mamy wciągać powietrze i wypuszczać. Nie do końca to rozumiałem. Gdy stawał na mnie, uczucie było nieprzyjemne. Kamil miał pecha, bo na nim demonstrował to ćwiczenie. Chodził po nim kilka razy, bardziej intensywnie - relacjonował dziennikarzowi jeden z uczestników zajęć z ww. wykładowcą.

Przytaczano też zdarzenie z sierpnia 2019 roku. Wtedy wykładowca skacząc po brzuchu miał połamać żebra młodemu policjantowi, który dziś pracuje w jednej z komend na terenie kraju. Raport w sprawie tamtego incydentu trafił na biuro komendant szkoły.

Zespół Pectus dał niezapomniany koncert w Białośliwiu. Opróc...

- Dowódca plutonu poinformował mnie, że podczas zajęć nadkom. Adam Z. złamał słuchaczowi żebra: kazał mu położyć się na boisku, a następnie kilka razy wskoczył mu nogami na brzuch, sprawdzając mięśnie brzucha. O całym incydencie poinformowałem osobiście mł. insp. Marzenę Brzozowską. Jednak, jak się później dowiedziałem, sprawę zatuszowano, uznając to za wypadek podczas zajęć. Słuchacza nakłoniono, by zeznawał, że Zieleniewski niechcący nacisnął go kolanem - raportował wykładowca z tego samego zakładu.

Po incydencie ze złamanymi żebrami przeprowadzone miały być jedynie czynności w ramach służbowego nadzoru. Szkoła nie podała co ustalono. Skierowała jednak sprawę do prokuratury. Wersja z niechcącym naciskiem kolanem to było jednak za mało, żeby postawić zarzut. Postępowanie umorzono.

W momencie gdy "Wyborcza" nagłośniła kolejną z sytuacji prokuratura postanowiła bliżej przyjrzeć się kontrowersyjnym metodom wykładowcy Adama Z.. Wszczęła śledztwo w sprawie przekroczenia przez niego uprawnień w latach 2019-2020.

Na jakim etapie jest sprawa?

- Prokuratura Rejonowa w Pile zakończyła przedmiotowe śledztwo i skierowała pod koniec grudnia 2022 roku akt oskarżenia przeciwko Adamowi Z. Prokuratura czeka na wyznaczenie przez pilski sąd terminu rozprawy - podaje Łukasz Wawrzyniak, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Poznaniu.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pila.naszemiasto.pl Nasze Miasto