Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Fałszywa anglistka z Trzcianki skazana. Dwa lata w zawieszeniu i 4 tys. zł do zwrotu

Barbara Sadłowska
Miała jedynie maturę, a przez kilkanaście lat uczyła angielskiego setki uczniów w Wielkopolsce, a nawet egzaminowała maturzystów. Jak się okazało, jej wszystkie dyplomy - polskie i zagraniczne - były sfałszowane.

W poniedziałek poznański Sąd Okręgowy skazał 51-letnią Beatę Ł. za oszustwa i posługiwanie się podrobionymi dokumentami na 2 lata więzienia w zawieszeniu na 5 lat.

Prokurator żądał, by kobieta zwróciła też 384 tysiące pobieranego latami nienależnego wynagrodzenia. Poznański sąd jednak zmniejszył tę kwotę stukrotnie, bo kobieta świadczyła pracę i całkiem dobrze nauczyła angielskiego rzeszę młodych ludzi.

Pierwszy raz z fałszywymi dokumentami zgłosiła się do pracy w 1996 r. w Liceum Ogólnokształcącym w Trzciance. Przedstawiła dyplomy absolwentki Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego oraz Uniwersytetu Bar Ilan Izrael. Miała też zaświadczenie z KUL, który uznał jej zagraniczny stopień naukowy w zakresie językoznawstwa angielskiego. Potem trafiła do innych szkół, m.in. w Pile, a nawet w jednej z wyższych uczelni w Łodzi.

Beata Ł. szybko awansowała do stopnia nauczyciela dyplomowanego. Była uznawana za znakomitą nauczycielkę.

Jej karierę przerwał anonim, który w lutym 2010 r. trafił do Prokuratury Okręgowej w Słupsku. Jego autor kwestionował prawdziwość dyplomów Beaty Ł. Jeszcze w tym samym miesiącu Wielkopolski Kurator Oświaty zawiadomił prokuraturę o możliwości popełnienia przestępstwa.

Wtedy okazało się, że jedynym prawdziwym dokumentem potwierdzającym wykształcenie Beaty Ł. jest matura z 1980 roku. Poza tym, zaliczyła jedynie rok na Wydziale Teologicznym KUL. W zatrudniających ją szkołach nikt nie miał zastrzeżeń do jej wykształcenia i okazywanych dokumentów.

Beata Ł. częściowo przyznała się do winy, ale nie do braku wykształcenia. Twierdziła, że nie wiedziała, że dokumenty są fałszywe. Sąd wydał dość łagodny wyrok, uznając, że oskarżona jednak rzeczywiście świadczyła pracę. Dlatego Beata Ł. zamiast 384 tysięcy musi zwrócić niecałe 4 tys. zł. 10 lat nie może też uczyć w szkole.

Wyrok jest nieprawomocny.

Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]

Dołącz do nas na Facebooku

Byłeś świadkiem ważnego wydarzenia? Daj nam znać! NAPISZ DO NAS

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pila.naszemiasto.pl Nasze Miasto