4 z 8
Poprzednie
Następne
Karina Kończewska czyli Taka Ja Marynarza. Pokonała raka, wywalczyła marzenia [SYLWETKA]
Marzenie o córce wykrzyczała w książce, bo jak mówi, o marzeniach trzeba mówić głośno, nie wolno ich dać zagłuszyć. - Może dlatego się spełniło - mówi autorka ,,Drogi do marynarza”. - Teoretycznie nie miałam przecież szans na macierzyństwo, bo w okresie dojrzewania chemia wszystko we mnie wypaliła. W życiu, nie w teorii, dwa lata temu zostałam mamą Laurki. Wierzę w moc pozytywnego myślenia. W to, że nie ma przypadkowego szczęścia. Ty sam wybierasz, czy jesteś szczęśliwy. Dla mnie nie ma na przykład złej pogody, a tysiące innych ludzi w deszczu znajdzie powód, żeby być nieszczęśliwym. Prawdziwym problemem nie jest brak szczęścia, ale brak chęci bycia szczęśliwym. Czytaj dalej --------->