- Morsuję od pięciu lat i od pięciu lat nie choruję. W tym roku jeszcze nie morsowałem i po raz pierwszy zachorowałem - mówi Mariusz Grzegorek, który w sobotę był wśród morsów w Lubaszu
Jak przełamać opór przed wejściem w środku zimy do zimnej wody? W jego przypadku zadziałała psychologia tłumu. Poszedł za nimi. Wszedł i gdy chodzi o morsowanie - przepadł.
- W dniu kiedy morsujesz jest ogromny wyrzut endorfin w organizmie. Jesteś szczęśliwy - mówi Mariusz Grzegorek.
Wśród organizatorów był wójt Lubasza Marcin Filoda i burmistrz Czarnkowa Andrzej Tadla. Nie myśleli, żeby pójść w ślady morsów?
- Tej zimy jeszcze nie. Może latem - żartuje wójt Marcin Filoda. - Morsy są tutaj nie tylko raz w roku, ale nawet co tydzień. Jak sami mówią przychodzą po energię.
- Dzięki takim wydarzeniom mamy okazję pokazać to, co mamy najlepszego w naszych małych ojczyznach czyli takich zapaleńców oraz takie jeziora - mówi Andrzej Tadla, burmistrz Czarnkowa. - To też pokazanie mieszkańcom, że gmina żyje cały rok, nie tylko latem.
Wśród morsujących organizatorów był za to wójt Drawska Bartosz Niezborała. Morsuje od ośmiu lat. Do Lubasza przyjechał z całym stowarzyszeniem - Klubem Morsa Drawsko, jedynym takim w powiecie czarnkowsko-trzcianeckim. Za rok będą świętować 5. urodziny klubu. Co roku organizują zlot morsów w gminie Drawsko.
- Nie tylko promocja zdrowego stylu życia, ale także gminy - mówi Bartosz Niezborała, wójt i współzałożyciel stowarzyszenia. - Morsowanie wcale nie jest trudne. Wystarczy wziąć ze sobą ręcznik, coś na przebranie i wejść do wody. To naprawdę nie boli.
Morsowanie w Lubaszu zabezpieczała jednostka OSP z Lubasza. Była też strażacka grochówka.
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?