Rok temu w wielu miastach w Polsce m.in. w Poznaniu wstrzymano koszenie trawników. Powodem były panujące upały i susza. W tym roku zakaz koszenie traw z powodu zagrożenia suszą wprowadził Kraków. Obowiązuje aż do odwołanie. O wprowadzenie podobnego zakazu w Pile oraz w innych miastach północnej Wielkopolski zaapelowali pilscy Zieloni.
Susza, która coraz bardziej zagląda nam w oczy, to najważniejszy, ale nie jedyny argument. Zieloni przekonują, że to, co było dobre 100 lat temu niekoniecznie musi być dobre 100 lat później.
- Pamiętajmy, że idea gładkiego strzyżonego trawnika narodziła się niegdyś w chłodnej i wilgotnej Anglii. W obecnych warunkach pogodowych i klimatycznych estetyka pola golfowego przestała mieć rację bytu. Krótkie strzyżenie odsłania grunt, który tym szybciej wysycha i ulega erozji. Zachowanie wyższej trawy pomoże zachować resztki wilgoci i opóźnić proces erozji - tłumaczą Dagmara Hoffmann i Grzegorz Marciniak z pilskiego koła Zielonych.
Argumentem za zakazem bądź ograniczeniem koszenia miejskiej zieleni ma być także zanikająca bioróżnorodność.
- Ptaków jest coraz mniej, m.in. dlatego, że coraz mniej mają pożywienia. Większość ptaków żywi się nasionami traw i larwami owadów, które zimują w źdźbłach i łodygach traw. Gładko skoszony trawnik to niemal pustynia biologiczna - twierdzą pilscy Zieloni.
Kolejny argument to pieniądze. Nie będzie koszenia, to nie będzie rachunków za nie, co jak przekonują Zieloni, w warunkach uszczuplonego przez pandemię budżetu nie jest bez znaczenia.
Spod zakazu miałaby być wyjęta zieleń w pasach drogowych. W tym przypadku w grę wchodzi nie źle pojęta miejska estetyka, tylko bezpieczeństwo.
Krzysztof Bosak i Anna Bryłka przyjechali do Leszna
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?