Parkridge rezygnuje z budowy Focus Mall w Pile

Gdy produkcję w Pile zamykała drukarnia Quad/Winkowski, to nadzieją dla 700 osób tracących pracę była galeria Focus. Ówczesny prezydent Piły Zbigniew Kosmatka zakładał, że centrum może dać pracę nawet takiej ilości osób. Dziś już wiadomo, że Focusa nie będzie.

- Tak zrozumiałem, że oni się wycofują, chociaż nie otrzymaliśmy żadnej bezpośredniej informacji z Parkridge - mówi Piotr Głowski, prezydent Piły.

Nam również nie udało się ostatecznie potwierdzić tych wieści. Telefony u dewelopera milczą, a mail z pytaniem o przyszłość galerii wrócił do redakcji. Wszystko wskazuje na to, że deweloper, który planował wybudowanie w Pile centrum handlowego, wyprowadził się z Polski.

Focus Mall miała stanąć tuż przy dworcach PKP i PKS, na terenie należącym do odlewni żeliwa Gemar-Umech. Miała być największym centrum handlowym w promieniu 100 kilometrów. Planowano powstanie tam niemal 200 sklepów na powierzchni 120 tysięcy metrów kwadratowych. Zakupy w galerii pilanie mieli robić już w przyszłym roku. Tymczasem galerii nie ma, z deweloperem nie można się skontaktować, a Gemar -Umech zamyka zakład.

- Decyzja, że Gemar zostanie zamknięty zapadła trzy lata temu, gdy zmieniono plan zagospodarowania tego terenu. Zmiany były dedykowane pod konkretnego inwestora, teraz nie wiadomo, czy to będzie firma Parkridge czy ktokolwiek inny. Jestem jednak pewien, że znajdzie się ktoś, kto będzie chciał w tym bardzo dobrym miejscu zainwestować - dodaje prezydent.

Prezydent jest spokojny o przyszłość tego terenu. Jego zdaniem to tylko kwestia czasu i znajdzie się kolejny inwestor, który będzie chciał wybudować tam inne centrum handlowe, zgodnie z przeznaczeniem działki.

Likwidacja obecnego zakładu jest nieodwołalna. W Gemarze do końca roku produkcja zostanie wygaszona. Prace starci w sumie 135 osób. Powodem zamknięcia produkcji są coraz wyższe koszty. Firma produkująca armaturę kanalizacyjną przestała być rentowna.

- Nawet jeśli byśmy założyli, że rada miasta trzy lata temu nie podjęłaby takiej decyzji, dziś zakład stałby przed dylematem wydania olbrzymich pieniędzy na inwestycje związane z ochroną środowiska, tych nakładów nie ponoszą firmy, które lokalizują się w Chinach i tym samym są tańsze - tłumaczy Głowski.

Właściciele zakładu nie chcieli rozmawiać z dziennikarzami ani o likwidacji firmy, ani też o tym, czy pojawili się nowi klienci, zainteresowani kupnem terenu pod inwestycje związane z budową centrum handlowego.