Ocalić od zapomnienia swoją pradawną kulturę próbują potomkowie Bukowińczyków rozsiani po całym świecie. Bukowina, leżąca dziś na pograniczu Rumuńsko - Ukraińskim, kształtowała mentalność wielu narodów. By o tej różnorodnej kulturze nie zapomnieć od 24 lat Bukowińczycy i ich potomkowie spotykają się podczas Międzynarodowego Festiwalu Folklorystycznego.
Bukowina to "mała ojczyzna" wielu narodów. Za cesarza Franciszka Józefa ta geograficzna kraina miała pełną autonomię. Na przestrzeni 10 tysięcy kilometrów w zgodzie żyło tam jedenaście różnych narodów, w których mieszało się aż dziewięć wyznań.
>>> Zobacz też: Szkoła muzyczna w Pile: Zuzanna Kabacińska i jej egzamin dyplomowy
- Kiedy rozmawiamy o tolerancji na Bukowinie, to dla wielu osób to słowo jest jakby obce, nikt go nie używa, natomiast jest ono naturalne w zachowaniach tych ludzi - podkreśla Zbigniew Kowalski, organizator imprezy.
Na Bukowinie po sąsiedzku stały obok siebie kościoły, synagogi i meczety. Wszyscy przez wieki żyli ze sobą w zgodzie. A teraz spotykają się w Pile i w Jastrowiu. Tym razem do obu tych miast zjechały grupy folklorystyczne z Ukrainy, Rumunii, Bośni i Hercegowiny oraz z różnych zakątków Polski.
Występy Bukowińczyków można było już oglądać w piątek. Ale roztańczone grupy jeszcze wystąpią w Pile.
W sobotę ludowe zespoły znów zagoszczą na pilskim deptaku. Występy rozpoczną się już od godz. 11.30. a wieczorem około godziny 21.00 Noc Świętojańska na Wyspie.
W niedzielę na zakończenie festiwalu koncert finałowy wszystkich uczestników ponownie na pilskiej Wyspie. Początek imprezy o godz. 15.00
Jak czytać kolory szlaków turystycznych?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?