Nadkomisarz Sławomir Sobański, zastępca komendanta Komendy Powiatowej Policji w Pile czuje się usatysfakcjonowany. Po rocznej walce w sądzie z internautą, który na portalu faktypilskie.pl wypisywał najego temat złośliwe i zniesławiające go komentarze, zawarł ugodę. Zażądał, by internauta wpłacił jedną trzecią swoich miesięcznych dochodów naleczenie małego chłopca, ciężko chorego syna kolegi z komendy.
- Początkowo chciałem, by była to połowa jego miesięcznych dochodów, ale mężczyzna tłumaczył, że ma na utrzymaniu żonę, że nie pracuje. Więc zdecydowałem, że może być to mniejsza kwota. Nie zależało mi już na samym wyroku, by mężczyznę skazać, ale by poczuł, że musi to jakoś naprawić - komentuje Sławomir Sobański.
Sprawa była nietypowa. Na początku ubiegłego roku na portalu ukazała się informacja ze spotkania z prezydentem Piły, ze zdjęciem na którym był właśnie Sławomir Sobański. Niebawem zaczęły się pod nią pojawiać obraźliwe dla komendanta komentarze, oczywiście anonimowe. Były wyjątkowo złośliwe, internauta go obrażał, używając niewybrednych epitetów.
O wpisach Sobański dowiedział się od znajomych, wtedy szybko skontaktował się z administratorem portalu, który komentarze usnął. Ale niebawem pojawiły się nowe. W tej sytuacji Sobański powiadomił pilską prokuraturę, domagając się ścigania internauty z urzędu, za zniesławienie. Ta jednak odmówiła wszczęcia postępowania. Złożył więc prywatny akt oskarżenia. I wtedy na zlecenie sądu policja ustaliła właściciela komputera, z którego wysyłano obraźliwe komentarze. Okazało się, że ich autorem jest... były funkcjonariusz pilskiej komendy. By ratować skórę, pojawił się skruszony u komendanta i go przeprosił.
- Nie umiał wyjaśnić, dlaczego to robił. Pytałem, czy kiedyś go skrzywdziłem? Odpowiedział, że nie - przyznaje Sobański.
Skrucha na niewiele pomogła. Komendant zażądał najpierw przeprosin, które internauta umieścił na portalu i podpisał się pod nimi z imienia i nazwiska. Widniały tam przez miesiąc. Proces jednak trwał, w końcu komendant przystał na ugodę.
Na drogę sądową z powództwa prywatnego zamierza wystąpić także Krzysztof Maciaszczyk, asystent posła Jacka Najdera z Ruchu Palikota. W styczniu na portalu, na którym prowadzi bloga, pojawiły się anonimowe komentarze sugerujące, że jest nosicielem wirusa HIV. Maciaszczyk trenuje sekcję judo dzieci w Jastrowiu, łatwo sobie wyobrazić, jak te wpisy mogły wpłynąć na jego opinię wśród rodziców. Zawiadomił więc prokuraturę, domagając się ścigania z urzędu. Właśnie dostał odpowiedź odmowną. - Nie popuszczę jednak, składam prywatny akt oskarżenia - mówi.
Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]
Byłeś świadkiem ważnego wydarzenia? Daj nam znać! NAPISZ DO NAS PRZYŚLIJ SMS lub ZADZWOŃ 698 635 635
Dodaj ogłoszenie drobne ZA DARMO
Archeologiczna Wiosna Biskupin (Żnin)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?