Lucjan Szutkowski, prezes PSM dziękował wszystkim pracownikom za wkład w jej rozwój .
- Spółdzielnia to ludzie, jej pracownicy i członkowie. Wszystkim należą się podziękowania - mówił.
Podczas uroczystości nagrodzono pracowników, również tych byłych.
Oczywiście nie zabrakło życzeń, gratulacji i kolejnych udanych 60 lat spółdzielni.
A w jakim miejscu jest dzisiaj?
Piła bez bloków na Górnym? Bez wieżowców na Łowieckiej i Bydgoskiej? Nikt nie jest w stanie wyobrazić sobie dziś miasta bez spółdzielczych bloków, choć taka Piła istniała aż do końca lat pięćdziesiątych. Niemal do końca, bo we wrześniu 1959 roku raczkująca dopiero Pilska Spółdzielnia Mieszkaniowa L-W oddała do użytku 50-rodzinny blok przy obecnej Śródmiejskiej. Potem powstały kolejne, aż na liczniku spółdzielni znalazło się 7 tysięcy mieszkań. Najszybciej przybyło ich w czasach wojewody Andrzeja Śliwińskiego - od 1975 roku do 1980 oddano w Pile 3 tysiące mieszkań. Nikt później nie pobił tego rekordu.
“Zaspokajanie potrzeb mieszkaniowych swoich członków oraz organizowanie współżycia mieszkańców domów spółdzielczych w zakresie zaspokajania ich potrzeb bytowych i kulturalnych” to ze statutu spółdzielni z 1957 roku. Po 60 latach statut wygląda już nieco inaczej (organizowanie współżycia mieszkańcom zastąpiła działalność społeczna i kulturalna), a spółdzielnia z budowniczego stała się bardziej zarządcą. I to jednej z pierwszej setki największych spółdzielni w kraju.
Tej pozycji nie zmieniły tego wszystkie odgórnie narzucone spółdzielcze rewolucje łącznie z przekształcaniem lokatorskich mieszkań we własność wyodrębnioną. W PSM największą popularnością cieszy się własność, ale spółdzielcza. Coraz częściej jest to własność ... pojedyncza. W ciągu ostatnich 20 lat liczba mieszkańców w spółdzielczych blokach spadła z ponad 22 tysięcy do 13,5 tysięcy. To efekt przenosin pilan pod Piłę. Niestety, także starzejącego się społeczeństwa.
Tymczasem po latach inwestycji w termomodernizacje spółdzielnia może sobie teraz pozwolić na coraz lepsze zagospodarowanie terenu wokół bloków. Na coraz lepszą małą architekturę, na coraz lepsze place zabaw.
- Komfort mieszkania nie kończy się na nim, ale zaczyna po wyjściu z niego - mówi Lucjan Szutkowski, wieloletni prezes spółdzielni.
Pozostaje jednak głód miejsc parkingowych, który przy rosnącej wciąż liczbie samochodów coraz trudniej zaspokoić. A możliwości budowania nowych przez spółdzielnię powoli się kończą, bo zwyczajnie brakuje już miejsca pod blokami.
Czego oprócz terenów pod parkingi może życzyć sobie spółdzielnia?
- Stabilnego prawa - mówi prezes Lucjan Szutkowski. - Nierzadko bowiem nowe przepisy doprowadzają do sytuacji, w której jedna część mieszkańców może czuć się wygrana, ale inni czują się pokrzywdzeni.
A jak uczcić urodziny? Najlepiej ...blokiem. Taki na 52-rodziny buduje się przy ulicy Mickiewicza.
Pierwsza z sześciu dekad Pilskiej Spółdzielni Mieszkaniowej L-W to jeszcze wkład w odbudowę miasta. Jednak już od samego początku budowano bloki z przeznaczeniem nie tylko na mieszkania, ale także sklepy czy restauracje. Druga dekada czyli lata 70 to budowlany boom. W latach osiemdziesiątych spółdzielnia budowała zdecydowanie mniej, a w latach dziewięćdziesiątych praktycznie w ogóle. Pomogła za to rozwinąć się innym spółdzielniom.
Strefa Biznesu: RPP zdecydowała ws. stóp procentowych? Kiedy obniżka?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?