MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Przy Dąbrowskiego działa punkt pomocy ukraińskim uchodźcom

Michalina Pieczyńska-Chamczyk
Michalina Pieczyńska-Chamczyk

Przy Dąbrowskiego 8C działa punkt pomocy utworzony z myślą o uchodźcach z Ukrainy. To miejsce stworzone przez Urząd Miasta w Pile stanowi centrum pomocy. To tu kierowane są zebrane na terenie miasta dary. Na przykład te, które trafiły do koszy ustawionych w miejskich szkołach i przedszkolach.

Co? Gdzie? Jak?

To właśnie w tym miejscu Ukraińcy mogą otrzymać pomoc. Aby ją uzyskać, należy okazać się paszportem, w którym widnieje data przekroczenia granicy i jest to nie wcześniej niż 24 lutego 2022r. Na wstępie uchodźcy muszą przejść przez część formalną, podczas której zbierane są dane o nich i ich potrzebach.

Pomoc materialną najprościej podzielić na kilka kategorii: żywność, chemia gospodarcza i kosmetyki oraz odzież i wyposażenie mieszkań. Można także otrzymać Kartę Miejską uprawniającą do darmowych przejazdów autobusami miejskimi do końca marca bieżącego roku.

- Część osób kieruje się do sekcji przemysłowej. Szukają takich rzeczy, jak śpiwory, karimaty, koce. Dużym wzięciem cieszą się kubki termiczne –

mówi Rafał Zdzierela, wolontariusz.

Wszystkie te rzeczy to dary. Żywność dostarcza Bank Żywności w Pile, który również pozyskuje ją ze zbiórek, całą resztę przynoszą mieszkańcy Piły.

- Często ci państwo nie mają śmiałości, żeby coś wziąć, tłumaczą się. Dlatego często widząc to, wciskamy im niektóre rzeczy –

mówi Rafał Zdzierela, który nie ukrywa, że dla niego konfrontacja z emocjami tych ludzi też nie jest łatwa.

Dzisiaj, dwie godziny po otwarciu punktu, czyli iw porze, kiedy powinien już zostać zamknięty, organizatorzy szacowali, że skorzystało z niego około 50 rodzin. Pomimo tego, że minęła godzina 12.00 na zamknięcie się nie zanosiło. W kolejce stało kilkadziesiąt osób i cały czas dochodziły kolejne.

- To są ludzie, którzy mieszkają u osób prywatnych w Pile, ale nie tylko. Przyjeżdżają także z gmin ościennych. Wszyscy oni otrzymają od nas pomoc –

mówi Magdalena Madej-Szpener, koordynator punktu.

Stoły w sali beżowej, w której mieści się punkt pomocy uginają się od darów. Także pod nimi jest z czego wybierać. Jednak potrzeby są tak duże, że te dary znikają bardzo szybko.

- Skończył się cały olej –

mówi wolontariuszka podczas naszej rozmowy z koordynatorem.

Każdy przy wejściu otrzymuje dużą reklamówkę i może wybrać to, co jest mu potrzebne. Dużym wzięciem cieszą się pieluchy i żywność dla niemowląt, a także naczynia i artykuły higieniczne dla pań.

- Kobiety potrzebują podpasek! –

mówi wolontariuszka.

I prosi by o tym mówić głośno, bo bywa, że niektóre panie wstydzą się o nie poprosić. Przyda się również karma dla psów i kotów.
Wolontariusze zbierają i zawsze na koniec dnia spisują wszystkie potrzeby, które komunikują między innymi na fejsbukowych grupach. Pytają, czy ktoś posiada np. łóżko polowe. A na odpowiedź z reguły nie trzeba długo czekać. Pilanie od samego początku stają na wysokości zadania. Starania te spotykają się z wdzięcznością.

- Dziękują nam, choć są przestraszeni. Ale my też jesteśmy przestraszeni, bo nie wiemy co będzie dalej –

mówi Magdalena Madej-Szpener.

Po raz kolejny, z ust kolejnego już rozmówcy pada informacja o skrępowaniu i zawstydzeniu. Wolontariusze podkreślają, że nie spotykają się z roszczeniową postawą uchodźców, których czasami do skorzystania z pomocy trzeba wręcz namawiać.

Tłumacz słyszy straszne rzeczy

W punkcie pomocy jednocześnie pracuje około dziesięciu wolontariuszy. Część z nich to Ukraińcy mieszkający w Polsce już od dłuższego czasu. Oni przede wszystkim pomagają tłumacząc. Wśród nich Olga, która w Pile mieszka od trzech lat. Choć sama mówi, że po polsku robi bardzo dużo błędów, dogadujemy się bez najmniejszych problemów.

- Jak to się tylko zaczęło, to zdecydowałam, że będę pomagać. Od pierwszej chwili cały swój wolny czas poświęcam na to, żeby od rana do wieczora pomóc w tym, co tylko mogę –

mówi Olga, ukraińska wolontariuszka.

Uchodźcy pytają o różne rzeczy. Część z nich stresuje się bardzo nieznajomością języka polskiego. Niektórym wystarczy przetłumaczyć treść etykiety na otrzymanym opakowaniu żywności, czy kosmetykach, inni mają większe potrzeby. Olga podkreśla, że ma przyjaciół i są bardzo dobrze zorganizowani, dlatego łatwiej jej pomagać ludziom w potrzebie. W Ukrainie była farmaceutką, w Polsce jest cukiernikiem, a chwilowo robi wszystko, co tylko trzeba. Sama też przyjęła swoją rodzinę, dla której jej mąż organizuje najpotrzebniejsze rzeczy. Ci ludzie nie są w stanie jeszcze rozmawiać o swoich doświadczeniach.

- Są zestresowani i nie rozumieją… -

mówi wolontariuszka.

Olga jest dobrej myśli i wierzy, że każdemu uda się pomóc w poukładaniu życia od nowa. Sama z racji tego, że zna język, wysłuchała wielu opowieści. Mówi o kobiecie podróżującej z dzieckiem i walizkami w bagażniku, o ludziach, którzy przyjechali bez grosza, ale też o tych, którzy są zamożni i potrzebują tyko pomocy organizacyjnej. Podkreśla też kilkakrotnie, że ukraińskie kobiety są pracowite i nie nawykły siedzieć i czekać, dlatego słyszy bardzo dużo pytań o pracę.

Obiad na pół...

Olga prosi też wsparcie akcji pomocowych dla mieszkańców miejscowości w głębi Ukrainy. Pokazuje wiadomości od koleżanki z miejscowości Sumy w pobliżu rosyjskiej granicy, która pisze jej o tym, że jak daje obiad swojej 8-letniej córce, to ona zjada tylko połowę, drugą odkłada, bo boi się, że za chwilę zabraknie im jedzenia. Olga uprzedza, że tam są „brzydkie słowa”, ale ich autorce już coraz trudniej się trzymać.

- Rozumie pani? 8-letnie dziecko mówi o ekonomii jedzenia?!… -

pyta retorycznie Olga.

To właśnie do takich rodzin jak 8-letnia Ewa i jej mama skierowane są zbiórki, które będą wysyłane w głąb Ukrainy, bo tam jest poważny problem z zaopatrzeniem.

Równolegle jednak cały czas możemy pomagać tym Ukraińcom, którzy trafili do Piły lub w jej okolice.

Punkt pomocy przy Dąbrowskiego 8C działa codziennie od poniedziałku do soboty od 10.00 do 12.00.

10 Tenorów z okazji Dnia Kobiet w Trzciance. Zabrakło jednego...

Kasia Sochacka zaśpiewała w Pile. Była pełna sala ludzi! [KO...

Pectus oczarował publiczność w Gminnym Ośrodku Kultury w Bia...

od 7 lat
Wideo

Zamach na Roberta Fico. Stan premiera Słowacji jest poważny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pila.naszemiasto.pl Nasze Miasto