Strażacy z Piły w środę przedpołudniem zostali wezwani na ulicę Trzcianecką. Mieszkaniec informował, że znalazł niebezpieczną substancję, od której poparzył sobie dłonie.
- Mężczyzna mówił, że znalazł w lesie pięciolitrowy baniak z substancją. Pojemnik zabrał do domu. Kiedy próbował go otworzyć, ciecz lekko poparzyła mu dłonie - informuje mł. kpt. Paweł Kamiński ze straży pożarnej w Pile.
>>> Zobacz też: Wypadek koło Ujścia
Strażacy z ratownictwa technicznego przebadali substancję.
- Wstępne wyniki pokazały, że jest to kwas solny - dodaje strażak.
Strażacy zabezpieczyli pojemnik tak, żeby substancja nie mogła się wydostać. A pilanin został pouczony, że powinien zneutralizować ciecz w odpowiedniej firmie. Oznacza to, że za pozbycie się kwasu solnego będzie musiał sam zapłacić.
- To dlatego, że pojemnik znajdował się na jego podwórku. Gdyby leżał w lesie, zostałby przekazany straży miejskiej i to miasto zapłaciłoby za usunięcie kwasu - tłumaczy Kamiński.
Seria pożarów Premier reaguje
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?