Leśny żłobek - do tego można porównać leśne szkółki. Większość drzew spędza w nich rok, dwa, najwyżej trzy lata. Jak wszędzie są też wyjątki. Sadzonki w szkółce Dobrzycy, podobnie jak w innych szkółkach, pochodzą z leśnej elity. Z najlepszych drzewostanów i drzew rosnących nie tylko na terenie danej dyrekcji, ale całego kraju.
Ta najwyższa elita to drzewa mateczne – w całym kraju jest niewiele ponad 11 tysięcy drzew, które mogą szczycić się tym tytułem. A uznanie drzewa za mateczne przypomina niemal starania o wpisania zabytku na listę UNESCO. Na terenie pilskiej dyrekcji LP tylko nadleśnictwo Kaczory może pochwalić się drzewami matecznymi. Pozostałym musi wystarczyć ich potomstwo, w tym przypadku brzozy brodawkowatej i wiąza szypułkowego.
Drzewa mateczne to najbardziej elitarny, ale nie jedyny dostawca. Większość nasion, które trafia do szkółki, pochodzi z wyłączonych i gospodarczych drzewostanów nasiennych oraz z plantacji nasiennych. Jeżeli chodzi o sadzenie, to leśnicy robią niemal wszystko odwrotnie niż rolnicy.
Ziemia musi być żywa - mówi Jarosław Ramucki, leśniczy z Nadleśnictwa Zdrojowa Góra. - Im więcej grzybów i bakterii beztlenowych, tym lepiej. Każdy grzyb i każda bakteria ma tu swoje miejsce i zadanie do spełnienia.
Odkryta prawie 140 lat temu mikoryzja czyli głęboka symbioza grzybów i korzeni drzew (także innych roślin) pozwala im rosnąć i prawidłowo się rozwijać. O taką symbiozę coraz trudniej w zniszczonej orkami i nawozami sztucznymi typowo rolniczej glebie. To nie jedyna różnica. Zbiory na polach są co roku. W przypadku szkółki leśnej po roku gotowe do wyjęcia z ziemi jest jedynie sosna. Pozostałe gatunki spędzają w leśnym żłobku więcej czasu.
W Dobrzycy najwięcej jest “maluchów” dębu bezszypułkowego, a po nim sosny i buka. Rośnie tu także najpiękniejsza o tej porze śliwa ałycza na najpiękniejszej prawdopodobnie alei w promieniu 100 kilometrów, rośnie tarnina, czereśnia ptasia, trzemielina, jarzębina, szakłak.
Rosną także modrzewie, jawory, cisy i brekinie. Te dwa ostatnie gatunki wracają na stałe do pilskich lasów. Dla cisa to powrót po wiekach. Z kolei brekinia była już niemal wymarłym gatunkiem. Wśród podopiecznych Jarosława Ramuckiego i pracowników szkółki jest także wnuczka najstarszej polskiej gruszy, która rosła w nadleśnictwie Potrzebowice.
Najlepsze atrakcje Krakowa
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?