18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Szpital w Pile: kłopoty z remontem bloku operacyjnego

Agnieszka Kledzik
Po remoncie bloku operacyjnego w pilskim szpitalu, pod nową wykładziną, pojawiły się dziury. Wykładziny były już dwukrotnie wymieniane, a przedsiębiorca, który je kładł nie dostał zapłaty.

Leszek Kutkowski z Piły walczy o ponad 130 tysięcy złotych. To ostatnia część zapłaty za położenie wykładzin podłogowych w pilskim Szpitalu Specjalistycznym oraz pieniądze za naprawy podłóg. Walczy o pieniądze, choć podłogi się rozpadają. Specjaliści budowlani, którzy je odbierali nie wykryli jednak żadnych nieprawidłowości.

Sprawa ciągnie się od 2011 roku. Wówczas zakończył się generalny remont bloku operacyjnego, na który szpital wydał około 10 milionów złotych, z czego 7 milionów to dotacja unijna. Przetarg na kompleksowe roboty wygrała firma Climatic z Michałowic. Firma Climatic podpisała umowę z podwykonawcą - firmą Gekon z Bytomia, a ta z kilkoma innymi przedsiębiorcami, m.in. z Leszkiem Kutkowskim.

Pilski biznesmen był odpowiedzialny za wymianę podłóg. Inwestycję podzielono na dwa etapy. Podczas pierwszego wszystko poszło gładko, a wykonawcy postępowali zgodnie z projektem. Zgodnie z umową otrzymali też wynagrodzenie.

- W pierwszym etapie została zerwana stara posadzka, ale w drugim już nie. Kładliśmy wykładziny na stare, dwudziestoletnie podłoże. Sygnalizowaliśmy że to się będzie załamywać, ale nikt nas nie słuchał - twierdzi Leszek Kutkowski.

Leszek Kutkowski twierdzi też, że zgłaszał ten problem Romanowi Czerskiemu - zastępcy dyrektora szpitala od spraw technicznych. Czerski rzekomo miał wiedzieć, że stare podłoże na salach operacyjnych nie zostało zerwane zgodnie z projektem. Teraz całej sprawy nie chce komentować.

- Ten pan już przegrał trzy procesy - mówi Roman Czerski. - Do czasu uprawomocnienia się tych wyroków, nie będę się na ten temat wypowiadał - ucina.

Nadzór nad inwestycją leżał po stronie szpitala. Czy placówka wywiązała się ze swoich obowiązków?

Sprawy komentować nie chce także Teresa Kwiecińska - Koźmińska, dyrektor Szpitala Specjalistycznego w Pile.

- Zdjęcia, które pan Kutkowski przedstawia jako dowód prawidłowego wykonania prac, tak naprawdę są dowodem na jego fuszerkę - twierdzi.

Wersję Kutkowskiego nieoficjalnie potwierdza przedstawiciel firmy Gekon. Twierdzi on także, że dyrektor Czerski miał rzekomo zgodzić się na położenie nowych wykładzin na stary beton. A jeśli rzeczywiście do tego doszło, to działanie takie było nie tylko niezgodne z kosztorysem remontu ale też z jego projektem.

Faktem jest, że po kilku miesiącach podłoga, od używania ciężkiego, medycznego sprzętu zaczęła pękać, a beton zaczął się kruszyć. Po zerwaniu wykładzin niektóre dziury miały nawet po sześć centymetrów głębokości. Szpital domagał się od Climatic naprawy w ramach gwarancji. Ta zleciła ją firmie Leszka Kutkowskiego. On połatał dziury i położył nową wykładzinę.

- Wówczas także mówiłem, że to nie ma sensu, bo podłoga znowu zacznie się kruszyć w innych miejscach. Dyrektor Czerski powiedział mi, że w razie potrzeby zostanie wymieniona w całości. Teraz nie ma jednak na to pieniędzy - twierdzi przedsiębiorca.

Po kilkunastu tygodniach dziury znowu się pojawiły. Ponownie wezwano Kutkowskiego. Ten jednak nie chciał się podjąć kolejnej naprawy, bo stwierdził że łatanie dziur nic nie da. Szpital poinformował go, że jeżeli nie wykona tych prac w sposób prawidłowy, to zleci je innej firmie na jego koszt. Leszek Kutkowski zaczął więc domagać się od szpitala zapłaty: 18 tysięcy złotych za naprawy oraz 110 tysięcy złotych za pierwszy etap remontu.

Mężczyzna skierował sprawę do sądu. Pozwał szpital, bo to on miał być gwarantem wypłat pieniędzy podwykonawcom. Tak wynikało z umów. Sąd, pomimo, że potwierdził ten zapis umowy, to powództwo jednak oddalił. Nie zasądził zapłaty, bo przedstawiciel szpitala rzekomo nie widział na miejscu remontu firmy pana Kutkowskiego.

- Współpracuję ze szpitalem od 18 lat. Za to, że na własny koszt wyremontowałem podłogi na oddziale paliatywnym dostałem podziękowania od ówczesnego dyrektora. Teraz nikt w placówce nie chce mnie znać - mówi z oburzeniem Leszek Kutkowski.

Przedsiębiorca na budowie nie znalazł się także przypadkowo.

- Byłem polecony firmie Gekon przez szpital. Jego przedstawiciel pokazał mi umowę z której wynikało, że to szpital jest gwarantem zapłaty wynagrodzenia. Teraz placówka robi wszystko abym nie został uznany za podwykonawcę - mówi przedsiębiorca. Dlaczego Kutkowski nie znalazł się na liście podwykonawców?

- Firma Gekon nie zgłosiła swoich podwykonawców naszej firmie, oni sami też o to nie zadbali - wyjaśnia mecenas Wojciech Drobot, reprezentujący Climatic, głównego wykonawcę robót.

Drobot informuje też, że firma Climatic wywiązała się ze wszystkich należności i zapłaciła firmie Gekon ostatnią transzę pieniędzy. Tymczasem Gekon domaga się od Climatic 800 tysięcy złotych.

- Nie dostaliśmy ostatniej transzy, przez co nie mogliśmy zapłacić podwykonawcom - wyjaśnia Radosław Mrokwa z firmy Gekon.

Pilski przedsiębiorca, zapowiada, że nie odpuści, bo znalazł się na skraju bankructwa.

- A szpital jeszcze przez wiele lat i to za grube pieniądze będzie zmagał się z naprawą tej feralnej podłogi - twierdzi Kutkowski.

od 7 lat
Wideo

META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pila.naszemiasto.pl Nasze Miasto