Kategorii, w których startowali zawodnicy było pięć: bus, autobus, samochód z przyczepą, samochód z naczepą oraz solo do 16 ton.
Mirosław Braczyński indywidualnie startował w kategorii „autobus”. Tym razem jednak naszemu kierowcy się nie poszczęściło.
W klasyfikacji indywidualnej o podium „otarł się” za to Ireneusz Tausz zajmując IV miejsce.
W mistrzostwach startowały reprezentacje z 9 krajów. Polska drużyna liczyła 17 kierowców (w tym dwie panie). Zawodnicy musieli się zmierzyć w 12 konkurencjach na placu manewrowym oraz wypełnić test. Ten jak się okazało był trudny, ale nie ze względu na wysoki poziom zawartych w nim pytań.
- Był on prawdopodobnie tłumaczony przez translator Google –
mówi Ireneusz Tausz, a każdy, kto choć raz miał do czynienia z takimi tekstami wie, że bywają one - delikatnie mówiąc - niedoskonałe.
Teoria to jednak tylko część zmagań kierowców. Najbardziej widowiskowa część mistrzostw odbywała się a placu manewrowym. Tam liczy się przede wszystkim umiejętność oceny odległości, w jakiej pojazd znajduje się od wskazanego miejsca lub przedmiotu.
- Konkurencja z rowerem polegała na tym, że losowaliśmy odległość. Ja wylosowałem 1,30 m i na ten 1,30 m co do centymetra musiałem podjechać do roweru. Jak by było 1,29 m, to 300 punktów karnych, jak 1,31 m, to tylko kilka punktów –
mówi pilanin.
W innych konkurencjach kierowcy musieli ocenić wysokość poprzeczki lub wykazać się precyzją. Choćby wówczas, gdy podjeżdżali do rzędu słupków w dwóch kolorach. Zadanie polegało na tym, by wszystkie żółte strącić kołem. Nie wolno było jednak przewrócić czerwonych.
Całej polskiej drużynie kierowców zawodowych gratulujemy!
O drodze pilskich kierowców na MŚ w Chorwacji pisaliśmy TU oraz TU
Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?