40 godzin prac społecznych oraz tysiąc złotych na budowę pilskiego hospicjum, a także przeprosiny na jednym z lokalnych portali internetowych - taką karę wymierzył sąd za zniesławienie Piotra Głowskiego, prezydenta Piły. Wyrok usłyszał Jarosław W., który w ubiegłym roku w komentarzu pod tekstem w internecie napisał, że prezydent "ściągnął do Piły swojego kumpla, specjalistę od przemysłu rybnego i bez konkursu zrobił go prezesem Alvatera". Po tym wpisie Piotr Głowski postanowił złożyć wniosek do prokuratury o ustalenie numeru IP komputera, dzięki czemu namierzono właściciela sprzętu.
Wpisu dokonał Jarosław W., dobrze znany prezydentowi, krytyk jego działań z jednej z opozycyjnych partii.
>>> Zobacz też: Tygodnik Pilski: o tym przeczytasz w nowym numerze
- Być może, gdyby chodziło o młodego człowieka to prezydent nie składałby prywatnego aktu oskarżenia. Wpisu dokonała jednak osoba poważna, dorosła i znana w środowisku. Uznał więc, że naraża on na utratę zaufania - wyjaśnia mecenas Krzysztof Wyrwa,
reprezentujący Piotra Gło-wskiego.
Oskarżony przyznał się do winy. Tłumaczył się twierdząc, że jest "sfrustrowanym człowiekiem".
- Rozważam odwołanie się od wyroku. Przyznałem się, ale nie wiem, czy się zgodzić na taki wymiar kary - zastanawia się Jarosław W.
Wyrok jest nieprawomocny. A polskie sądy rzadko orzekają karę ograniczenia wolności poprzez publiczne prace społeczne. Taki wyrok oznacza, że Jarosław W. przez 40 godzin, w ciągu dwóch miesięcy będzie pod nadzorem usuwał śnieg z chodników, sprzątał ulice lub wykonywał inne podobne zajęcia.
- Prezydentowi nie zależało na odszkodowaniu - wyjaśnia mecenas. - Osoby publiczne muszą być odporne na krytykę, bo częściej się z nią spotykają, ale czym innym jest krytyka, a czym innym rozpowszechnianie nieprawdy za pomocą środków masowego przekazu - wyjaśnia.
Sąd podzielił opinię mecenasa. Uznał, że prace społeczne będą bardziej dotkliwą karą niż grzywna czy odszkodowanie. Tym bardziej, że jak podkreśla mecenas, Jarosław W. często krytykował prezydenta.
- Nie wszystkie zniesławienia powinny kończyć się wzruszeniem ramion. Wyrok mnie satysfakcjonuje - mówi krótko Piotr Głowski, prezydent Piły.
Głowski po wygranej zapowiedział, że każdy kto znieważa musi się liczyć z pozwem. Internet nie jest anonimowy. Policja bez problemu namierza autorów obraźliwych wpisów.
- Prezydent wystąpił w obronie osób, które pełnią funkcje publiczne - dodaje Wyrwa.
To nie pierwszy taki wyrok przed pilskim sądem. Proces o zniesławienie dwa lata temu inernaucie wytoczył też Sławomir Sobański, zastępca Komendanta Powiatowego Policji w Pile. Na jednym z portali ktoś uporczywie go obrażał. Sobański też wniósł prywatny akt oskarżenia, a policja namierzyła IP komputera, z którego dokonywane były wpisy. Sprawcą okazał się... były policjant. Był nawet u komendanta, by go przeprosić. W sądzie doszło do ugody. Przeprosiny wisiały jednak na portalu przez miesiąc, z imienia i nazwiska.

Szymon Hołownia ma duże ego, większe ma tylko Lech Wałęsa
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?