18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Śmiłowo, Chodzież: Stokłosa jednak pomówił ekologów

Agnieszka Kledzik
Jolanta Koper
W sądzie w Chodzieży Anna i Henryk Stokłosowie przegrali cywilny proces o zniesławienie ekologów w swojej książce "W szponach władzy". Wyrok nie jest prawomocny.

Anna i Henryk Stokłosowie są winni pomówienia ekologów - tak uznał sąd w Chodzieży, przed którym toczył się proces cywilny w tej sprawie.

Stowarzyszenie Ekologiczne Przyjaciół Ziemi Nadnoteckiej wytoczyło małżeństwu proces za książkę "W szponach władzy". W tej publikacji wiele miejsca zajęły wątki związane z działalnością ekologów. Wiele z nich działacze uznali za nieprawdziwe i dyskredytujące.

- W książce Stokłosowie napisali, że w skład naszego stowarzyszenia wchodzą byli pracownicy Farmutilu zwolnieni za kradzież oraz byli współpracownicy służb bezpieczeństwa. Stwierdzili także, że posługiwaliśmy się metodami esbeckimi - wylicza Irena Sienkiewicz, prezes stowarzyszenia. - To nie wszystko. Stokłosowie napisali też, że dążyliśmy do zamknięcia zakładu, że organizowaliśmy bojówki i jesteśmy finansowani przez konkurencyjne wobec Farmutilu firmy - dodaje.

Po publikacji na ten temat ekolodzy postanowili walczyć o dobre imię i założyli małżeństwo sprawę cywilną. W pozwie zawarli wiele fragmentów książki. Jeden z nich dotyczył właśnie oskarżeń o posługiwanie się esbeckimi metodami.

- W otoczeniu naszej firmy od lat funkcjonuje grupa ludzi, których marzeniem jest zniszczenie Farmutilu i mojego męża. Pojawili się oni m.in. w wyniku zmian, które na przełomie lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych nastąpiły w tak zwanych służbach specjalnych. Wtedy kilkutysięczna rzesza byłych funkcjonariuszy SB usadowiła się w powstających właśnie podmiotach gospodarczych, zaczynających funkcjonować według wolnorynkowych zasad. Niestety, kilku z nich trafiło do polskich przedstawicielstw firm zagranicznych konkurujących z nami na rynku utylizacji odpadów. Kilku zamieszkało nawet w pobliżu naszego zakładu i stało się inspiratorami poczynań pseudo- ekologicznej organizacji, której działalność do dziś opiera się na czysto esbeckich metodach - przekonywała w książce Anna Stokłosa.

Sąd uznał, że podobne sformułowania są bezpodstawne i dlatego zasądził od pozwanych zwrot kosztów postępowania sądowego oraz kary grzywny. Anna Stokłosa ma zapłacić 15 tysięcy, a jej mąż 5 tysięcy złotych. Ponadto obije mają zapłacić odpowiednio po 5 i 3 tysiące złotych nawiązki na Dom Pomocy Społecznej w Rzadkowie. O nawiązkę na ten cel wnioskowało stowarzyszenie.

- Z takiego rozstrzygnięcia sprawy jesteśmy zadowoleni, choć nie całkiem usatysfakcjonowani. Bardziej niż grzywny oczekiwaliśmy przeprosin w należących do państwa Stokłosów mediach - komentuje Sienkiewicz.

Małżeństwo biznesmenów przepraszać jednak nie musi. Wyrok w sprawie zniesławienie ekologów nie jest prawomocny. Zarząd stowarzyszenia nie podjął jeszcze decyzji, czy będzie się od niego odwoływał.

- Przeprosiny w mediach są dla nas bardzo ważne, bo pomówieni zostali wszyscy członkowie naszego stowarzyszenia - mówią ekolodzy.

>>> Zobacz też: Ekolodzy skarżą Stokłosę za książkę
Od orzeczenia sądu na pewno odwoła się natomiast małżeństwo biznesmenów.

- Jestem zaskoczony tym wyrokiem - mówi oburzony Henryk Stokłosa, który broni swojej publikacji. - W książce nic nie jest wyssane z palca, na wszystko są dokumenty. Przecież stowarzyszenie chciało wynająć hackera, by zaatakował naszą firmę - twierdzi były senator.

Książka w "Szponach władzy", ukazała się w dwa lata temu i wywołała niemałą sensację. Konsekwencją publikacji było między innymi wyrzucenie z Prawa i Sprawiedliwości jednego z czołowych pilskich działaczy tej partii. Stokłosowie ujawnili, że byli informowani przez niego o planach aresztowania byłego senatora. Działacz też miał także namawiać biznesmena do ucieczki z kraju. Były członek PiS, pomimo że poczuł się urażony treścią książki, nie wystąpił na drogę sądową.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pila.naszemiasto.pl Nasze Miasto