MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Były dyrektor PDK chce 150 tysięcy złotych odszkodowania od Urzędu Miasta

MIN
Sławomir Kaźmierczak (z lewej)
Sławomir Kaźmierczak (z lewej)
Były dyrektor Pilskiego Domu Kultury domaga się od Urzędu Miasta ponad 150 tys. zł odszkodowania. - Czuję się oszukany przez prezydenta - mówi.

Po przeszło półtora roku ciszy znowu zrobiło się głośno o byłym dyrektorze Pilskiego Domu Kultury. Sławomir Kaźmierczak od niedawna pełnił funkcję koordynatora Centrum Strzelectwa Sportowego Tarcza. Jednak niespodziewanie z pracy zrezygnował. Stanowisku, które piastował do wczoraj daleko było do tego, co było mu obiecane. Dyrektor czuje się oszukany i to dość poważnie. Świadczyć o tym może kwota ponad 150 tysięcy złotych odszkodowania, jakiego domaga się od Urzędu Miasta.

By poznać powody, z jakich Sławomir Kaźmierczak prowadzi swoją batalię, trzeba cofnąć się w czasie jeszcze do 2010 roku. Gdy w kasie ośrodka kultury, który prowadził zabrakło pieniędzy, jeszcze na zlecenie ówczesnego prezydenta miasta wszczęty został audyt placówki. Okazało się, że finanse PDK prowadzone były nierzetelnie. Dyrektor został ukarany naganą, później były też dwa dyscyplinarne zwolnienia; pracę straciła księgowa oraz jedna z kasjerek. Na tym kłopoty Sławomira Kaźmierczaka się jednak nie skończyły. Później bowiem musiał tłumaczyć się przed Regionalną Izbą Obrachunkową. Długa walka przyniosła pozytywny dla niego finał.

- Praktycznie ze wszystkich zarzutów zostałem uwolniony. Jedynie kwestia umorzenia części czynszu jednemu z najemców Pilskiego Domu Kultury została uznana jako mój błąd. Gdy wyjaśniłem jednak dlaczego to zrobiłem, Regionalna Izba Obrachunkowa odstąpiła od ukarania mnie. Jak okazuje się jednak, ukarali mnie zarówno radni, jak i prezydent - tłumaczy Sławomir Kaźmierczak. - Przez kilka miesięcy z rzędu nie otrzymywałem premii, nie otrzymałem też rocznej nagrody. Dlaczego? Bo wszyscy już mnie osądzili, ale okazało się, że niesłusznie - dodaje.

W rezultacie Sławomir Kaźmierczak stracił nie tylko kilka premii i nagród, ale również stanowisko. Z końcem lutego 2011 rozstał się z Pilskim Domem Kultury. I tu zaczyna się problem. Okazuje się bowiem, że ze swoim pracodawcą (nowym prezydentem Piły Piotrem Głowskim) rozwiązał stosunek pracy za porozumieniem stron. Jak sam twierdzi, odchodził z Pilskiego Domu Kultury, bo dostał zapewnienie, że otrzyma inne, ale równoważne stanowisko. Tymczasem stało się inaczej. Na początku ratusz długo zwlekał, z jakąkolwiek propozycją dla niego, później otrzymał ofertę pracy w Miejskim Ośrodku Sportu i Rekreacji. Najwyraźniej jednak oferta nie była zbyt dobra, bo jej nie przyjął. Przez kilka miesięcy był bezrobotny. Od niedawna natomiast pełnił funkcję koordynatora w odrestaurowanej pilskiej "Tarczy". Ruch ze strony miasta nie rozwiązuje jednak problemów ratusza z byłym dyrektorem PDK.

- Pan prezydent Głowski zaproponował przesunięcie mnie na inne kierownicze stanowisko. Dlatego odchodząc z Pilskiego Domu Kultury zgodziłem się podpisać wypowiedzenie za porozumieniem stron. Teraz czuję się oszukany - twierdzi Sławomir Kaźmierczak.

Na dowód swojego niezadowolenia były dyrektor PDK w poniedziałek zwolnił się z pracy w "Tarczy". Złożył wypowiedzenie ze skutkiem natychmiastowym z winy pracodawcy. Dokument został przyjęty.

Swoich praw dyrektor postanowił dochodzić na drodze sądowej. Choć najpierw za pośrednictwem Sądu Pracy wezwał Urząd Miasta Piły do zawarcia ugody. Zgodnie z nią pilski samorząd miał wypłacić mu dokładnie 153,5 tysiąca złotych odszkodowania. Do ugody jednak nie doszło. Strony rozstały się w sporze.

- Chciałem rozmawiać, ale ze strony prezydenta takiej woli najwyraźniej nie ma, dlatego nie pozostaje mi nic innego, jak dochodzić swoich praw na drodze sądowej - zapowiada Sławomir Kaźmierczak.

Wszystko wskazuje na to, że były dyrektor będzie musiał swoje zapowiedzi spełnić. Nie wygląda bowiem na to, by wcześniej doczekał się jakiejkolwiek reakcji urzędu miasta.

- Urząd nie ma w tej sprawie żadnego stanowiska. Jeżeli Pan Kaźmierczak czuje się pokrzywdzony, powinien dochodzić swoich praw. Ruchu ze strony prezydenta w tej sprawie z pewnością nie będzie - mówi Dorota Strugała z Biura Prezydenta Piły.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

POLITYCY jako dzieci

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pila.naszemiasto.pl Nasze Miasto