Piła. Śródmiejska 22: koniec śledztwa w sprawie kamienicy. Urzędnicy miejscy, ani starosta nie złamali prawa

Jako pierwsi napisaliśmy o kamienicy przy Śródmiejskiej 22 w Pile, której lokatorzy byli mocno zaniepokojeni planami dewelopera wobec budynku. Chciał wykupić i wyremontować kamienicę gwarantując im notarialnie prawo do lokali, w tym lub w innym budynku. Ci jednak bali się, czy nie stracą swoich mieszkań gdyby miasto zdecydowało się na sprzedaż kamienicy.

Pod koniec października ubiegłego roku spotkali się w tej sprawie z wiceprezydentem Piły, Krzysztofem Szewcem. Ten zapewnił ich, że nie mają żadnych powodów do niepokoju. Prawo pierwokupu należy do nich i nikt im tego prawa nie chce, ani nie może odebrać. Miasto nie planuje również sprzedaży ich kamienicy. Było to już drugie spotkanie w sprawie kamienicy w urzędzie miasta.

W pierwszym na początku października brała udział Krystyna Chojka, jedna z lokatorek i wiceprezydent Beata Dudzińska. Krystyna Chojka była zainteresowana wykupem swojego mieszkania. Miasto nie miało jednak w planach sprzedaży pojedynczych lokali w tym budynku. Dlatego lokatorka dostała odmowną odpowiedź. W tym samym czasie w kamienicy pojawił się deweloper ze swoją ofertą. Relacje ze spotkania w ratuszu mocno się od siebie różnią.

Według Krystyny Chojki, miała ona usłyszeć od wiceprezydent, że nie ma prawa do wykupu, tylko ma “dogadywać się” z inwestorem, który zapewni jej mieszkanie na “łonie przyrody”. Z kolei wiceprezydent zapewnia, że lokatorka została poinformowana o tym, że bezwzględnie przysługuje jej prawo pierwokupu i nie ma możliwości, by ktoś trzeci poza jej plecami wykupił jej mieszkanie.

Po tym spotkaniu Krystyna Chojka otrzymała skrótową, jak tłumaczy urząd, informację na piśmie w tej właśnie sprawie: miasto wstrzymało sprzedaż mieszkań i proponuje rozmowy z inwestorem, który chce stanąć do przetargu i wykupić całą kamienicę.

To właśnie pismo wzbudziło niepokój mieszkańców. Spotkanie z wiceprezydentem Szewcem miało rozwiać obawy. Padła tam jasna deklaracja, że miasto nie zamierza sprzedawać kamienicy. Wydawało się, że sprawa jest zamknięta, ale pod koniec listopada konferencję w tej sprawie zwołał starosta pilski Eligiusz Komarowski. Na jego profilu na Facebooku pojawiły się również wpisy m.in. “Mieszkańcy sprzedani razem z budynkiem. Czyżby Warszawa u nas?”

Kilka dni po konferencji starosty wiceprezydent Krzysztof Szewc złożył doniesienie do prokuratury w sprawie tzw. dzikiej reprywatyzacji i uwłaszczenia nomenklatury, bo takie zarzuty pojawiły się w związku z kamienicą. Ratusz chciał, by śledczy ostatecznie wyjaśnili wszystkie związane z nią wątpliwości. Doniesienie dotyczyło także starosty. Czy jako osoba publiczna mając wiedzę na temat popełnienia przestępstwa, co sugerował, dopełnił obowiązku powiadomienia o tym fakcie organów ścigania?

- Dokonując szczegółowej analizy prawno-karnej ustalonego stanu faktycznego, w tym uwzględniając treść pism, prokurator stwierdził, iż zachowania miejskich urzędników nie wyczerpują znamion przestępstwa przekroczenia uprawnień przez funkcjonariusza publicznego - mówi Magdalena Roman, prokurator rejonowy w Pile.

Prokuratura umorzyła również postępowanie wobec pilskiego starosty. Eligiusz Komarowski wyjaśnił, iż nie miał świadomości, że doszło do przestępstwa. Fakty, które znał w momencie organizowania konferencji w sprawie kamienicy, oceniał wprawdzie nagannie, ale nie wskazywały one na złamanie prawa. Dlatego nie miał podstaw, by zawiadamiać prokuraturę.

WIĘCEJ W NAJNOWSZYM TYGODNIKU PILSKIM