Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wspólny bilet miesięczny na pociąg i autobus? Propozycja padła, ale czy to się uda?

Michalina Pieczyńska-Chamczyk
Michalina Pieczyńska-Chamczyk
Piotr Chamczyk
Płacimy 50 zł i przez miesiąc jeździmy zarówno komunikacją miejską, jak regionalnymi pociągami. Tak przynajmniej wygląda pomysł wzorowany na niemieckim rozwiązaniu. Czy jest to w ogóle wykonalne i jakie są tego rozwiązania plusy i minusy?

Za naszą zachodnia granicą w życie wszedł wspólny bilet miesięczny na komunikację miejską i pociągi regionalne. Bilet taki kosztuje w Niemczech 9 euro. Posłowie partii Polska 2050 zaproponowali by wzorem zachodnich sąsiadów, wprowadzić takie rozwiązanie także w Polsce. Proponują także cenę – bilet miałby kosztować 50 zł.

Jeśli chodzi o zakres obowiązywania tego biletu na kolei, to mowa tylko o pociągach regionalnych. Przed podróżą pociągiem dalekobieżnym należałoby się zaopatrzyć w osobny bilet. Jak jednak na ten pomysł zareagowało Ministerstwo Infrastruktury?

To scedowało decyzję na organizatorów transportu zbiorowego. Organizatorami są jednak jednostki samorządowe różnych szczebli. Kolejowe połączenia o wymiarze regionalnym leżą w gestii urzędów marszałkowskich. Czy jest zatem szansa na takie rozwiązanie w Wielkopolsce?

- Odnosząc się do samej koncepcji wprowadzenia jednolitego biletu miesięcznego, uważam, że jest to rozwiązanie pro-pasażerskie w znacznym stopniu ułatwiające korzystanie z publicznego transportu zbiorowego. […] Niemniej jednak jest to zadania trudne do wdrożenia, ze względu na fakt, iż obecnie obowiązująca ustawa o publicznym transporcie zbiorowym podzieliła organizatorów publicznego transportu zbiorowego według zasięgu terytorialnego –

tłumaczy wicemarszałek Wojciech Jankowiak w wypowiedzi udzielonej dla portalu nakolei.pl.

Kolejne trudności, które dostrzega marszałek Jankowiak to wydolność. Niemiecki przykład pokazał bowiem, że zainteresowanie transportem kolejowym wzrosło po wprowadzeniu wspólnego biletu do tego stopnia, że pociągi są przepełnione. Rozwiązaniem w tej sytuacji mogłoby być oczywiście wprowadzenie dodatkowych połączeń, ale to z kolei uzależnione jest od posiadanego przez przewoźnika taboru i przepustowości samej linii kolejowej. Wicemarszałek Wojciech Jankowiak wymienia nawet linie, na których ruch jest w godzinach szczytu jest tak duży, że przepustowość jest wyczerpana. Wśród nich znajdują się linie do Wągrowca, Rogoźna i Piły oraz Wolsztyna.

Odpowiedzi do redakcji nakolei.pl napłynęły także z innych urzędów marszałkowskich. Odpowiedź z Podlasia zwraca uwagę na konieczną partycypację państwa w finansowaniu biletu. Z Mazowsza także płyną głosy związane z obawą (opartą o niemiecki przykład), że zainteresowanie komunikacją kolejową wzrośnie do tego stopnia, ze spadnie jej jakość – pociągi zaczną się spóźniać i będą przepełnione. Podobne argumenty padają w piśmie z Opola i województwa lubuskiego – konieczność zapewnienia finansowania z budżetu państwa i o obawa o wydolność.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pila.naszemiasto.pl Nasze Miasto